W związku ze szczytem klimatycznym w Glasgow muszę stwierdzić, że temat globalnego ocieplenia i możliwej obrony przed nim stał się zdumiewająco jednostronny i tylko jedna możliwa interpretacja, jeśli kto woli, paradygmat zawładnął życiem naukowym i opinią publiczną życia, a co jeszcze bardziej niepokojące, także wśród światowych decydentów.
Jest to jedyna możliwa, akceptowana i niemal wymagana interpretacja: przyczyna globalnego ocieplenia, które zagraża losom ludzkości, jest wyłącznie antropogeniczna, tj. efekt cieplarniany. Innymi słowy, nie możemy zrobić nic innego, jak drastycznie zredukować emisję dwutlenku węgla przez ludzi, aż do zera, a tym samym życie na naszej planecie może zostać uratowane. Ale jest już za późno, więc neutralizacja dwutlenku węgla musi być brutalnie szybka i brutalnie drastyczna.
W tym miejscu należy dodać: istnieją znacząco różne koncepcje naukowe dotyczące globalnego ocieplenia, które starają się głosić i nagłaśniać swoje poglądy, ale ich wpływ w porównaniu z głównym nurtem teorii „winnego dwutlenku węgla” jest obecnie raczej niewielki, ponieważ dominujący pogląd jest wspierany zarówno przez przywódców wielkich mocarstw, jak i instytucje globalne. Wśród nich wyróżnia się ONZ i jej niekwestionowana wyrocznia, Międzyrządowy Zespół ds. będą służyć podstawy globalnych decyzji.
Szczególnej wagi temu raportowi nadano oświadczenie Sekretarza Generalnego ONZ, byłego przewodniczącego Międzynarodówki Socjalistycznej, António Guterresa, który stwierdził, że „raport grupy roboczej jest czerwonym kodem dla ludzkości. Dzwonki alarmowe są ogłuszające, dowody niepodważalne”. Cóż, przynajmniej nie powiedziałby tego drugiego. „Dowody są niepodważalne” po prostu nie jest prawdą w tym temacie naukowym.
Akademik László Szarka, wybitny znawca tematu, napisał niedawno w artykule, że w 2019 roku międzynarodowa grupa dziewięciuset osób (!) o nazwie CLINTEL (Climate Intelligence), złożona z naukowców i inżynierów, zwróciła uwagę ONZ Sekretarza Generalnego, że „nie ma zagrożenia klimatycznego”. Grupa zwróciła uwagę na fakt, że możliwe są zupełnie inne naukowe wyjaśnienia zmian klimatu, które mówią głównie, że globalne ocieplenie nie jest spowodowane antropogenicznymi, czyli ludzkimi emisjami, ale naturalnymi, kosmicznymi procesami, ewolucją ruchu i rotacji naszych planety, a głównie zmiany promieniowania Słońca, więc w tle są przyczyny, na które człowiek ma raczej niewielki lub żaden wpływ.
A ostatnio, przed opublikowaniem powyższego raportu IPCC w sierpniu, w maju 23 wybitnych naukowców opublikowało opracowanie w prestiżowym czasopiśmie Research in Astronomy and Astrophysics, a informacja prasowa o artykule ukazała się 13 czerwca i jak mówią: „ duży powiedział". Zdaniem zespołu autorskiego, w skład którego wchodzą uznani międzynarodowi naukowcy, było jeszcze za wcześnie, aby uznać efekt cieplarniany związany z dwutlenkiem węgla za główną przyczynę zmian klimatu. Wyniki badania wyraźnie i ostro zaprzeczają najnowszemu raportowi IPCC, który ujawnia, że tysiące stron materiałów IPCC po prostu nie uwzględniają lub nie w pełni uwzględniają wpływ promieniowania słonecznego na zmiany klimatu („całkowite natężenie promieniowania słonecznego”).
W innym miejscu członek zwyczajny MZK opisał to szokujące zdanie: „Nie znamy przyszłych zmian klimatu, ale wymuszone ograniczenie emisji dwutlenku węgla z pewnością doprowadzi do zapaści”. Ponadto: „O ile wpływ antropogenicznej emisji dwutlenku węgla na klimat jest znikomy, o tyle wymuszone redukcje emisji są równoznaczne z rezygnacją z wydajnych źródeł energii, co może doprowadzić do upadku zachodniej cywilizacji. Po węgiersku: to nie emisje dwutlenku węgla, ale wymuszone ograniczenia z pewnością spowodują upadek. W oparciu o logikę stosowaną w raporcie, nawet upadek zostanie przypisany zmianom klimatycznym…”
26 października członkowie powyższej grupy, w tym László Szarka, wystosowali list otwarty do prezesa IPCC, w którym napisali, że raport, który organ przedstawił decydentom państw „niestety nie spełnia standardów obiektywnej rzetelności naukowej i wprowadza w błąd konferencję COP26 w Glasgow”. Trudne słowa i nie napisane przez byle kogo. Dlaczego mijamy ich bez słowa? Dlaczego nie słuchamy tych ostrzeżeń? Dlaczego? Naprawdę nie lubię, gdy pozornie naukowe twierdzenie musi być przyjęte jako „ogłoszone”, zwłaszcza gdy ma nieprzewidywalne konsekwencje.
Nie podoba mi się, gdy pewne globalne kręgi kanonizują narrację o świecie io tym, jak on działa, bo chcą w ten sposób osiągnąć swoje konkretne cele władzy, jakby ściągając ją na świat. Nie podoba mi się, że próbują wymusić na nas wszystkich Wielkie Resety.
Nie wiem, kto ma rację w tej bardzo kardynalnej globalnej debacie, która jest podstawą decyzji wpływających na przyszłość ludzkości. Stawka jest brutalnie wysoka, jak nawiązuje Szarka: jeśli nagle poświęcimy nasze wydajne źródła energii (skamieniałości i te z elektrowni jądrowych) ze względu na wszechobecny paradygmat szkodliwych emisji dwutlenku węgla przez ludzi, ludzkość może się zniszczyć.
László Szarka podkreśla też: istnieje antropogeniczne, czyli ludzkie niszczenie przyrody, zanieczyszczenie środowiska i trzeba temu przeciwdziałać – dodam, że podstawowym obowiązkiem człowieka konserwatywnego jest dbanie o swoje środowisko, przyrodę i jej zasoby. Zasoby energetyczne Ziemi są skończone, więc nie wolno nam ich wyczerpać w nieskończoność, bo nie ma już zapasów: musimy chronić lasy, musimy dbać o czystą wodę, nie możemy zanieczyszczać środowiska, ograniczanie emisji dwutlenku węgla jest również usprawiedliwiony. Jednak globalne ocieplenie to inna kwestia, o przyczynach której tak naprawdę należy zacząć otwarcie dyskutować, a na końcu, powoli, z trudem, wyciągać uzasadnione wnioski. Z drugiej strony wciąż jesteśmy w lewicowo-liberalnej, zielono-klimatycznej histerii Grety Thunberg, która prowadzi donikąd – być może do złych, bezpodstawnych i nieskończenie szkodliwych, skrajnych, destrukcyjnych decyzji. Znacznie bardziej realistyczne byłoby przejście umiarkowane, powolne, przy którym nie wylewamy dziecka z kąpielą.
Nigdy nie wierzmy w samozwańcze globalistyczne autorytety, ale naprawdę w prawdę, suwerennie, za darmo! Globalistyczna światowa elita chce nas wciągnąć w paskudny taniec, którego końcem jest zniszczenie. Przeciwstawmy się i temu, w imię zdrowego rozsądku!
Autor jest politologiem i konsultantem badawczym w Centrum Praw Podstawowych
Zdjęcie na okładce: aktywistka klimatyczna Greta Thunberg – Wikipedia