Och, ale mi się nudzi! Jeśli jakakolwiek organizacja LGBTQ lub BLM dowie się, że lody czekoladowe są od jutra rasistowskim symbolem, poważnie wyskoczę przez okno.

Teraz dzieci są oskarżane o gwizdanie na klęczącym Angliku. O ile pamiętam, celem UEFA jest, aby sport – podobnie jak inne sporty – był wolny od polityki, aby w meczach nie pojawiały się symbole polityczne. (Zobacz także opaskę Harry'ego Kane'a!)

W porównaniu z tym możesz biegać po boisku z tęczowymi flagami i prowokować różnymi obrzędami, z którymi jeśli się nie zgadzasz, to jesteś złym dzieckiem: wykluczającym, rasistowskim, homofobicznym i mógłbym wymieniać więcej.

Powoli na stadiony można wprowadzać tylko niemowlęta lub osoby dorosłe z demencją, choć z pewnością są one również niebezpieczne!

Wygląda na to, że sprawa lodów znów wysuwa się na pierwszy plan, cytując rewelacyjną produkcję Gézy Hofi, w której nawet „Murzyn zbielał”.

Powinniśmy mieć tylko minimalny poziom normalności, aby społeczności nie rozpadły się całkowicie. Kobiety nie powinny domagać się pisuaru, młodzi ludzie nie powinni mieć operacji, a mężczyźni nie powinni mieć dzieci.

Tak, węgierskie dzieci nauczyły się tego – bardzo poprawnie –

że Węgrzy tylko zginają kolana przed Bogiem. Żadna ziemska idea nie może tego wymagać!

Rzućmy okiem na to, co Daily Mail ma do powiedzenia na temat coraz bardziej rygorystycznych zasad UEFA:

„Jedynymi ukaranymi fanami byli kibice angielscy, którym nie pozwolono wejść. Aby było jeszcze bardziej śmiesznie, dzieci, które zostały wpuszczone, po wysłuchaniu z szacunkiem angielskiego hymnu narodowego, głośno wygwizdały angielskich piłkarzy, gdy klękali przed rozpoczęciem meczu w proteście przeciwko rasizmowi. Pomysł wpuszczenia dzieci na stadion spalił więc na panewce jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Pogratulujmy UEFA w tej kwestii. Dał jasno do zrozumienia, że ​​nie jest zaangażowany w karanie rasistowskich zachowań. Zupełnie nie. Ten mecz był karnawałem dla węgierskich kibiców. Bez kary. To był mecz, w którym ci, którzy byli entuzjastycznie nastawieni do swoich faworytów, dawali swojej drużynie przewagę dzięki ciągłej presji. To nie jest kara. Znowu: to farsa”

Mogliby zadzwonić do Hofa, to zawodowiec!

Wyróżniony obraz: Facebook