W nienawistnym poście przywódca lewicy Ferenc Gyurcsány atakuje Katalin Novák, kandydatkę na prezydenta Fideszu i odnoszącą sukcesy minister ds. rodziny.
Gyurcsány – który zaczynał karierę w komunistycznej organizacji młodzieżowej KISZ i wzbogacił się dzięki nawiązanym tam koneksjom – nazywa Katalin Novák przyszłym wicesekretarzem partii w niewykwalifikowanym, charakterystycznym stylu, w sposób zupełnie absurdalny, wskazując, że nawet teraz może myśleć tylko frazesami partyjno-państwowymi. To dość surrealistyczne
Gyurcsány, który osobiście jest symbolem komunistycznej przeszłości, mianuje młodą, chrześcijańską prawicową kobietę, która w momencie zmiany reżimu miała 12 lat, na zastępcę sekretarza partii.
Powtarzając lewicowe hasła, Gyurcsány podaje jako przykład Árpáda Göncza, jako kogoś, kto – to powtarzająca się mantra lewicy – był w jego opinii prezydentem wszystkich. Nie oceniajmy teraz działalności Árpáda Göncza, polityka partii SZDSZ – kierownika sprawy, a następnie członka Rady Narodowej – ale
Zastanawiam się, jaki realny problem może mieć Gyurcsány z kobietą z trojgiem dzieci, która ukończyła dwa uniwersytety i studiowała we Francji, która również odnosi sukcesy jako pastor?
To oczywiście nie przypadek, że głos zabrał Gyurcsány, który jest liderem lewicy i chciał pokazać, że nadal dyktuje partiom lewicowym.
źródło: origo.hu