„Gyurcsány odebrał również Márki-Zayowi swój ostatni niezależny projekt, przerywając niedzielne koncerty. Zamiast zwykłej 1,5-2 godzinnej improwizacji, rozmawiał z Simonem Andrásem z ATV w ramach dobrze wyreżyserowanego i zredagowanego programu, pisze Tamás Kötter w swoim poście na Facebooku.

W ostatnich tygodniach przyzwyczailiśmy się już do tego, że guru kampanii Gyurcsány'ego nie pozwalają lewicowemu kandydatowi na premiera odpowiadać na pytania dziennikarzy, ale teraz nie pozostawili Márki-Zay żadnego suwerennego wystąpienia.

To też jasno pokazuje, że nie da się prowadzić niezależnej polityki bez własnej partii, zwolenników i działaczy. Márki-Zay na próżno próbuje stworzyć pozory silnego przywódcy, ale tylko osoba niewidoma nie widzi, że nie może już decydować o swoim wyglądzie, nie mówiąc już o kwestiach strategicznych.

Burmistrz Hódmezővásárhely jest tak nieważki, że nawet nie został zaproszony na konsultacje w sprawie sporządzenia wspólnej listy. Márki-Zay jest marionetką, która pozostanie kandydatem tak długo, jak będzie mówił to, co Gyurcsány chce usłyszeć”.

źródło: mandarynka

Zdjęcie: Mandiner / Youtube