Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się do 2010 roku, z tego, ile wysiłku kosztowało naprawienie błędów, a jeśli już się udało, nie możemy wrócić do miejsca, w którym znowu czekają nas same problemy - powiedział w radiu Kossuth premier Viktor Orbán Dzień dobry, Węgry! w swoim programie w piątek.
Szef rządu wyjaśnił: "Węgry idą do przodu, a nie do tyłu. Wyrok obejmuje walkę, jaką Węgry toczyły przez ostatnie 12 lat, bo w 2010 roku były krajem bankrutem, krajem "wykrwawionym i zniszczonym". Ale „bardzo ciężką pracą w ciągu 12 lat Węgry naprawiły błędy i grzechy poprzedniego lewicowego rządu” – zaznaczył.
Powiedział: jednak ci, którzy „doprowadzili kraj do bankructwa jako lewicowi politycy do 2010 roku” teraz przychodzą i mówią, że są gotowi przejąć władzę w kraju po wyborach. To oznaczałoby, że się cofamy – dodał.
Uważał, że pracy minionych lat nie należy wyrzucać przez okno, bo jak wrócą ci, którzy doprowadzili kraj do bankructwa, to zrobią to samo, co przedtem, "mają na myśli wyrzeczenia, zabieranie, obniżanie emerytur" , ale nie podniosą płacy minimalnej, nie podniosą emerytur, bo nie zrobili tego, kiedy mieli taką możliwość”.
Bruksela nie pomaga obronie
Węgry chronią całą Europę, ale Bruksela nie pomaga w jej obronie, a wręcz atakuje Węgry – zadeklarował premier, a następnie powiedział : w 2020 roku na granicy złapano 45 tys. pokazuje, że rośnie liczba nielegalnych przekroczeń granicy. Kwestia migracji nie została rozwiązana, wręcz będzie żyła z nami jako zagrożenie i niebezpieczeństwo przez najbliższe lata, więc system ochrony granic będzie musiał zostać wzmocniony i zreformowany – stwierdził. Dodał, że trzeba zwerbować nowe siły, jak najwięcej uzbrojonych ludzi zatrudnić specjalnie do ochrony granic.
Dodał, że Węgrzy „zawsze są kapitanami zamku w tym samym czasie” i strzegą granic całej Europy. Od 2015 roku kosztowało to Węgrów ok. 600 mld HUF, ale Bruksela nie popiera tych prac, "wręcz strzela nam w plecy", atakuje zamiast pomagać - mówił premier.
Obrony nie można osłabić
Dyskusja na temat tego, jak wygląda dobra obrona, jest wolna, a nawet konieczna, ale trzeba to robić tak, by w międzyczasie obrona nie została osłabiona – powiedział Viktor Orbán w związku z epidemią koronawirusa.
Debata na temat samoobrony jest fenomenem ogólnoeuropejskim, ale węgierska lewica wyróżnia się na tle europejskiej praktyki, produkując fałszywe filmy. Nie są mu znane żadne przypadki w jakimkolwiek kraju Europy Zachodniej, gdzie fałszowano fakty, kręcono fałszywe filmy, kręcono fałszywe filmy, dyskutowano o obronie w taki sposób, aby osłabić skuteczność obrony - powiedział.
Widzi sposób, w jaki obrona jest atakowana na Węgrzech, obraża lekarzy i pielęgniarki, dewaluuje pracę, która odbywa się w szpitalach. Jednak cały system opieki zdrowotnej robi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc pacjentom, a lekarze i pielęgniarki zasługują na uznanie – powiedział.
Zauważył: organizacja szczepień wszędzie idzie dobrze.
Viktor Orbán ocenił tak: lewica nie potrafi odróżnić ataku na rząd od poniżania kraju.
Źródło, fot. MTI