Péter Márki-Zay , kandydat opozycji na premiera, prezentuje się jako polityk prawicowy, otoczył się ludźmi Ferenca Gyurcsány'ego i jasno reprezentuje stanowisko lewicy w ważnych kwestiach społecznych i politycznych. O tym Danielu Deáku, XXI. Wiodący analityk Század Institute przemawiał w programie gazety Vasárnapi Kossutha Rádió.

Zaznaczył: Péter Márki-Zay pojawił się w październiku zeszłego roku z zamiarem zaapelowania do prawicowych wyborców. Myślał, że jeśli powie, że jest prawicowym politykiem, wyborcy mu uwierzą. Pétera Márki-Zaya – czy to dotyczące opieki zdrowotnej, imigracji czy redukcji mediów – reprezentują takie samo stanowisko, jak lewicowi politycy, tacy jak Ferenc Gyurcsány czy Gordon Bajnai, zauważył czołowy analityk.

Dániel Deák podał jako przykład, że kandydat opozycji na premiera „odwrócił głowę” za płatną opieką zdrowotną i mówił o tym w nagraniu, uważając, że to źle, że opłaty za wizyty i dzienne opłaty szpitalne są na Węgrzech tabu .

Wyraźnie podziela stanowisko polityków lewicy, kreuje fałszywy obraz, gdy określa się jako prawicowiec – podsumował analityk, który zauważył: wygląda na to, że wyborcy nie do końca mu wierzą.

Wspomniał też, że otaczający go zespół ekspertów i autorzy jego programu to ci sami ludzie, którzy zajmowali ważne stanowiska w czasach Gyurcsány'ego i lewicowych rządów.

Júlia Király, która jako była wiceprezes banku centralnego wspierała złą politykę gospodarczą lewicy, która praktycznie doprowadziła kraj do bankructwa, jest z Péterem Márki-Zayem . Júlia Király to ewidentnie człowiek Ferenca Gyurcsány'ego - zaznaczył analityk.

Jako inny przykład podał György Surányi, który sprzedał węgierskie rezerwy złota i był prezesem banku centralnego w czasie pakietu oszczędnościowego Lajosa Bokrosa. Jako kolejne przykłady podał Ágnes Vadai i Zoltána Komáromi z DK, podkreślając, że wydaje się, że Ferenc Gyurcsány otaczał się ludźmi.

Według Dániela Deáka mit, że Péter Márki-Zay był kandydatem cywilnym spoza polityki, został „zniszczony” dawno temu. W tym samym czasie, gdy sporządzano listę, „partie dyktują, dominuje Ferenc Gyurcsány”, a żaden z Pétera Márki-Zaya

"W okresie od zmiany ustroju tak nieważkiego, słabego kandydata na premiera, nawet na lewicy, nie było" - ocenił.

Przymiotniki i wypowiedzi opozycyjnego kandydata na premiera w stosunku do swoich przeciwników politycznych i prawicowych wyborców podsumował w ten sposób, że nie jest ani chrześcijaninem, ani samozwańczym nacjonalistą, prawicowym politykiem. Obrażanie wyborców w ten sposób wyraźnie nie pasuje do wizerunku, jaki chce o sobie zbudować. Analityk porównał to z tym, co można było zobaczyć w przypadku burmistrza Gergely'ego Karácsony'ego, który również opowiadał wiele kłamstw o ​​sobie, swoich umiejętnościach językowych i tym, jak wpłynęło na niego jego wiejskie pochodzenie. Wszystkie upadły, a jego poparcie się załamało – zaznaczył, dodając: podobnie jest z Péterem Márki-Zayem

Czołowy analityk podkreślał: to, że Péter Márki-Zay w tak powtarzający się sposób atakuje i zniesławia wyborców, świadczy o tym, że nie szanuje on również podstaw demokracji przedstawicielskiej. Broni się, mówiąc, że po prostu wymykają mu się z ust, ale wcale tak nie jest, przymiotnik „niepełnosprawny” to powracający element w jego tekstach – powiedział.

Poruszył również fakt, że Péter Márki-Zay jest „świadomy mesjanistycznie” i zaczął wypowiadać hasła wspólne dla różnych sekt religijnych podczas różnych wydarzeń. Analityk uznał to za wynik wewnętrznych sondaży, z których wynika zapewne, że z miesiąca na miesiąc maleje opinia kandydata i poparcie lewicy. Do takiego wniosku dochodzą też ankieterzy bliscy opozycji. Według Dániela Deáka zarówno Ferenc Gyurcsány, jak i lewica są z niego niezadowoleni i dlatego uciekł się do tego komunikatu.

MTI

Zdjęcie: Zoltán Havran / magyarnemzet.hu