Słucham i czytam wypowiedzi i opinie polityków i ekspertów ds. polityki bezpieczeństwa na temat walk na Ukrainie i próbuję dociec, o co w tej całej wojnie chodzi.

Nie mieszajmy się w takie kwestie jak to, co powiedział ambasador Ukrainy: Wasz strategiczny spokój będzie tylko w grobie , albo jakie wypowiedzi opozycyjnych tubylców mają dla własnych interesów, że nawet w tej sytuacji główną troską opozycji UE przedstawicieli jest jak wywiercić Orbána, jak to robią niemiecki Weber czy polski Tusk . Bo wiemy, że w dzisiejszych czasach modne jest oklaskiwanie głupiego i ganienie mądrych.

W świetle tego wszystkiego próbuję po prostu poskładać to, co zostało powiedziane po swojemu, i doszedłem do wniosku, że wzięte za podstawę chodzi o osłabienie Europy. Leży to zarówno w interesie USA, jak i Rosji. Oczywiście nie jest to decyzja pochopna, a raczej przemyślane osłabienie. Układamy puzzle tylko w szerokich zarysie.

Nie cofajmy się dalej w czasie, tylko do Brexitu. Tutaj związek otrzymał już prawy sierpowy. Następnym krokiem był dobrze zorganizowany napływ migrantów, który osłabił związek nawet przez to, że byli przeciwnicy inkluzji, nie mówiąc już o tym, że w asymilację wierzyli tylko ci, którzy pchali do tego wozy globalnych wiatraków dzień.

W międzyczasie obywatele, którzy lubią społeczeństwo otwarte, zdołali wbić kolejny klin między kraje członkowskie, dzieląc społeczeństwa UE, coraz głośniej szerząc swój samozwańczy tęczowy świat.

Ale trucizny ugotowane w kuchni wiedźmy nie okazały się wystarczająco silne, więc dodano trochę „cyjanku” do wrzenia w kotle i pojawił się hip-hop, Covid. Cóż, w sensie ekonomicznym spowodowało to już KO w UE, co prawda w innych krajach też - np. w USA - ale jak to mówią w żargonie technicznym, jest to rodzaj straty dodatkowej. Wraz z Covidem spadła nie tylko konsumpcja i produkcja, ale także podniosło się społeczne niezadowolenie.

Do dziś odczuwalne są ekonomiczne skutki tego, ale to wciąż za mało, by zatamować krwawienie.

Rosja uruchamia siły zbrojne przeciwko Ukrainie. Dlaczego?

Coraz głośniej wzywa się Ukrainę do przystąpienia do NATO i Unii Europejskiej.

Wszyscy wiedzą, że Rosjanie geopolitycznie na to nie pozwolą, bo mają już dość tego, co stało się na terenach zamieszkałych przez Ukraińców i Rosjan. Wystarczy spojrzeć na manifestacje przeciwko mniejszości, a nawet cofnąć się do historii. Mimo to USA głośno poparły wczesną akcesję, która oczywiście miała i nadal ma zwolenników w UE. Tylko pamiętajcie: Parlament Europejski wstał, oklaskiwał i wiwatował, gdy Ukrainie przyznano status kandydata – co nie służy niczemu dobremu – a posłowie nawet nie zauważyli, że krzesła zostały im wyjęte.

A z drugiej części kontynentu, która dąży do suwerenności, dalsze niszczenie będzie tylko trwało, my wyślemy wam broń i amunicję, a wy oddasz swoją broń Ukraińcom, bo o nią proszą. Nie ma się co dziwić, skoro wiadomo. aktor zawsze robi to, co mówi reżyser.

Tym samym słaba już europejska gospodarka nadal słabnie, kryzys energetyczny jest na krawędzi,

Czy ktoś to przemyślał? Na pewno tylko ci, którzy pchają wozy zainteresowanych osłabieniem związku. Przecież i tak słaba europejska gospodarka dalej słabnie, na horyzoncie widać kryzys energetyczny, nadchodzi niezadowolenie społeczne, przywódcy zwracają się ku własnym obywatelom, zawierają osobny układ gospodarczy z USA, amerykańskie kredyty i inwestycje chodzenie tu i tam, aby gospodarka zamorska zaczęła ponownie rosnąć i umocnić wiodącą potęgę USA. Ale nikogo tak naprawdę nie obchodzi, co stanie się z Ukrainą.

Oczywiście, drogi czytelniku, może powiedzieć, że to wszystko utopia. Niech tak będzie, ale wszyscy możemy się zgodzić, że na pewno nie będzie tak, jak Ferenc Gyurcsány, , zapowiedział kilka dni temu w swoim poście na Facebooku:

UE BĘDZIE SILNIEJSZA PO KRYZYSIE NIŻ KIEDYKOLWIEK.

Wyróżniony obraz: pixabay