Mistrz ofensywny czarnych pasów, Péter Márki-Zay, mówił teraz o matkach w nieograniczonym kontekście. A kandydat Ferenc Gyurcsány nawet uważał to wszystko za zabawne.
Podczas piątkowej imprezy wyborczej kandydat lewicy próbował zachęcić swoich zwolenników do rekrutacji wyborców za pomocą:
„Jeśli uda ci się zneutralizować pranie mózgu Fideszu, przyniesiesz ludziom rzeczywistość i prawdę. Rozmawiać z ludźmi. Niech młodzi przekonają swoich rodziców i dziadków. To po prostu zależy! Jak mawialiśmy żartobliwie: przekonajcie swoje Fideszowe mamy, a wtedy wszystko będzie dobrze! Wszyscy powinni przekonać krewnych i sąsiadów Fideszu, błagajmy ich: 3 kwietnia mają w rękach ogromną decyzję” – nalegał Péter Márki-Zay.
Péter Márki-Zay nie lubi być matką, ale nawet uważa to za zabawne. Co więcej, nie on jeden, bo z jego słów wynika, że ten „żart” jest powszechny wśród sztabu lewicowej kampanii.
Zdjęcie: Mandiner