W wojnie rosyjsko-ukraińskiej Węgry stoją po stronie Węgier. Pomaga tym, którzy mają kłopoty, ale chce dochodzić i chronić własne interesy narodowe – stwierdził premier Viktor Orbán w swoim wystąpieniu dla mediów publicznych po szczycie UE i NATO w Brukseli.

Premier podkreślił: Węgry muszą raz po raz stawać w obronie własnych interesów narodowych na każdym spotkaniu międzynarodowym.

„Dlatego nie ma znaczenia, jaki rząd mają Węgry. Czy macie rząd, który stoi w obronie interesów narodowych, czy też taki, który chce płynąć w podrzędnej roli z tymi dużymi lub z innymi krajami, które emanują z niego autorytetem” – powiedział .

Premier ocenił obecną sytuację w następujący sposób: są kraje, które mówią, że to jest wojna, w której poniekąd też biorą udział. Węgrzy natomiast mówią, że w naszym sąsiedztwie toczy się wojna rosyjsko-ukraińska, że ​​nie możemy być obojętni, bo jest ludzkie cierpienie i miliony ludzi w kłopotach. Oprócz tego wszystkiego istnieją węgierskie interesy, którym zawsze może zagrażać wojna tocząca się w sąsiedztwie.

Zdaniem premiera na szczycie NATO stało się jasne, że za stanowiskiem Węgier stoi wiele osób, dlatego NATO mówi: to nie jest częścią tej wojny, nie chce w niej uczestniczyć, chce trzymaj się z dala od niego , a nie wyśle ​​broni ani żołnierzy, ani nie zarządza śluzy. Dodał: jeśli są państwa członkowskie, które chcą wyjść poza to i zrobić coś na własną odpowiedzialność, NATO temu nie zapobiegnie.

Nazwał to zrozumiałą sugestią w związku z negocjacjami szczytu UE w sprawie sankcji gospodarczych: jeśli chcą pomóc Ukraińcom i chcą jak najszybszego pokoju, to trzeba Rosjanom wyjaśnić, że ta wojna nie jest warto kontynuować. Uważa to za słuszną aspirację, ponieważ uważa również, że najważniejszą rzeczą dzisiaj jest pokój. "Jesteśmy po stronie pokoju" - zadeklarował, dodając jednocześnie: pokoju nie da się stworzyć stosując sankcje, które "szkodzą nam bardziej niż Rosjanom".

Ze szczegółowym oświadczeniem premiera w Magyar Hírlap .