O wyniku wyborów i braku samokrytyki lewicowych polityków mówiono także w programie 48 minut – Prowadzący: Tamás Lánczi, którego gośćmi tym razem jest politolog G. Fodor Gábor, XXI. Byli to dyrektor ds. strategii Szazad Institute i prawnik András Schiffer.
Naturalnie Tamás Lánczi zaczął rozmowę od niedzielnych wyborów, czyli tego, że Fidesz wygrał największą liczbą głosów wszechczasów, podczas gdy lewica poniosła historyczną porażkę. Opozycja bardzo szybko otrząsnęła się z porażki, łzy wyschły, więc pytanie, czy w ogóle będą jakieś konsekwencje, czy też rachunek sumienia na tym się skończył.
András Schiffer powiedział, że nie interesuje go, jaki rodzaj introspekcji prowadzi DK. Według niego partie te nie są lewicowe, na Węgrzech nie ma partii lewicowej. Péter Márki-Zay miał niewątpliwie rację w kampanii zaprzeczania, jakoby był lewicowcem. Jednak jego punkt widzenia wcale nie jest jasny.
Partie i inicjatywy partyjne są w gorszym stanie niż w 2018 r. Zastanawiając się nad brakiem dymisji, Schiffer uważał, że Gyurcsány (który jego zdaniem jest największym obok Viktora Orbána zwycięzcą wyborów), Jakab czy kierownictwo MSZP nie muszą podawać się do dymisji, natomiast kierownictwem partii, która nigdy nie istniała.
Gábor Fodor, XXI. Zdaniem dyrektora strategicznego Instytutu Szazad to, co stało się z lewicą po wyborach - za co nie ma żadnych konsekwencji - może wynikać z tego, że ta elita partyjna szuka okazji do kontynuacji. A żeby kontynuować, potrzebujemy kozła ofiarnego – to jest Márki-Zay – i wyjaśnienia, które polega na tym, że wyborcy Jobbiku nie wyjechali.
Według politologa sojusz się rozpadł, to wszystko, co mogą zrobić, a jeśli nie ma nowych ludzi, twarzy, sił, to prawica może rządzić jeszcze co najmniej 10 lat.
Według Schiffera wszystkie partie po stronie opozycji, poza DK, zostały sprowadzone do zdumiewającego poziomu. On osobiście, jako polityk LMP, żył mantrą jedności po 2010 roku, a każdy, kto sprzeciwiał się temu, był nazywany agentem Fideszu i atakowany.
Trzy główne oczekiwania opozycji to zwycięstwo koalicji, niesprzyjająca sytuacja geopolityczna i kryzys gospodarczy. W porównaniu z tym razem mogą pokazać wynik taki, jak MSZP kierowany przez Attilę Mesterházy w 2012 roku.
Źródło: hirado.hu
Wyróżniony obraz: MédiaKlikk