Pierwszy dzień Wielkanocy to dzień zmartwychwstania. Jezus zmartwychwstał w prawdziwym ciele, ale według niektórych teologów nie było to jego stare, ziemskie ciało, ale niebiańskie, wieczne ciało, które ma powrócić do Ojca.
Oczywiście stygmaty i ból śmierci też były namacalne, ale już nie nauczał, nie uzdrawiał, nie dokonywał cudów, bo Jego zmartwychwstanie było cudem i nadzieją, że wszyscy pójdziemy do Pana.
Każdy ma wieczne ciało, które zostało nam dane przez Boga-człowieka. Według naszego przekonania w ten sposób wracamy do naszego Stwórcy, gdzie już jesteśmy z naszym ziemskim życiem. Wszystko i wszyscy żyją w sercu Boga, nawet jeśli wołamy:
Boże, Boże, czemuś mnie opuścił?
Nawet dzisiaj wielu opłakuje pomordowanych, ukrzyżowanych na wojnie, oni także są zmuszeni znosić tę samą okrutną śmierć, jaka spotkała Jezusa.
Szatan od wieków czai się pod krzyżem Jezusa, ale zmartwychwstanie Pana skazuje go na wieczną klęskę. „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. (Mt 5,5) – mówi Jezus, bo wie, o czym tak pięknie pisze Pilinszy:
Bo mógł zostać zabity przez nikczemnych najemników/i jego serce mogło przestać bić/Trzeciego dnia pokonał śmierć/Et resurrexit tertia die.
Jedyną nadzieją ludzkości jest pokonanie zła i odziedziczenie ziemi jako społeczność potulnych. Nad nami zderzają się interesy i imperia, które są w stanie zniszczyć całe nasze dziedzictwo. Wymienione są główne grzechy: arogancja, zazdrość, złość, lenistwo w czynieniu dobra, każdego porywają namiętności, nawet dobry spacer w dolinie śmierci.
Nie ma pokoju. I musimy zadać sobie pytanie, jakie światy się tu zderzają? Jaki porządek świata nadejdzie następny?
Logika wojny ruszyła i przybiera coraz bardziej zdumiewające rozmiary. Rosjanie atakują, przybywa zachodnia i amerykańska broń, a ukraińskie kontrataki stopniowo rozprzestrzeniają się także na ziemie rosyjskie. Tworzą się masowe groby, tortury i zabijanie szerzy się wszędzie. Nikt nie wie na pewno, czy np. rosyjscy żołnierze zabili w Buczy, czy też ukraińscy naziści ukarali ich okrutnie, bo ludzie współpracowali z żołnierzami ze strachu, czy po prostu z człowieczeństwa. W medialnym szumie nie da się jasno zobaczyć, więc wszystko, co możemy zrobić, to spróbować odnieść się z miłością do tych, którzy uciekają z piekła i czekają na akceptację. A my niesiemy pomoc, wysyłamy lekarstwa, ubrania, żywność tam, gdzie trzeba też walczyć o wodę pitną.
Przyjeżdżają pociągi, pociągi specjalne, przyjeżdżają rodziny i dzieci, Węgier nie ma najmniejszych zastrzeżeń: są w tarapatach, potrzebują pomocy. Rząd i urzędy ułatwiają, gdzie mogą i mogą, bo migranci ekonomiczni nie przyjeżdżają w nadziei na lepsze życie, ale setki tysięcy ludzi uciekają przed realnym zagrożeniem życia.
Papież Franciszek mówi: nie bądźmy rasistami, nie oceniajmy uchodźców na podstawie ich pochodzenia i koloru skóry. Masz rację, uchodźców trzeba chronić! Jednak imigracja i migracja muszą odbywać się na regulowanych warunkach.
Rozmowa z Babicami:
„O pokoju! pokój! niech zapanuje pokój! Niech to się skończy!”
Teraz! Nie w nadchodzących latach, jak podczas wojen światowych, nie wolno nam teraz wchodzić w ten wir zła.
Tak! Naród węgierski zdecydowanie wyraził to pragnienie pokoju podczas wyborów. Ponad trzy miliony osób zasugerowało:
żaden relatywizm, żadna teoria względności nie mogą być tolerowane, nie wolno nam dryfować w tę wojnę!
Jezus umarł za nas, gobelin kościoła rozdarł się na dwoje i zapanowała wielka ciemność. Jednak Jego zmartwychwstanie przyniosło światło, świadectwo, że jesteśmy z Nim jedno w Bogu, niesiemy Jego ziemskie przeznaczenie i krzyż, a boska, jaśniejąca obietnica pokoju i miłości żyje także w nas.
W tę Wielkanoc wszystkie wspólnoty chrześcijańskie modlą się o ustanie broni, zabijanie i barbarzyństwo. Niech królestwa zamilkną, niech przywódcy zajrzą w siebie i szukają Bożego przesłania.
Miejsce arogancji, arogancji, zazdrości i gniewu zostanie zastąpione zdrowym rozsądkiem, wycofaniem i poczuciem spokoju. Nie wierzmy, że dzieją się rzeczy ponad nami! W nas!
Błogosławionych Świąt Wielkanocnych!
Wyróżniony obraz: Facebook