Péter Márki-Zay to polityczny nieudacznik z czarnym pasem. Jej całkowity upadek niczego nie cofa. Dlaczego został ich kapitanem? Ponieważ w obecnym stanie lewica zasługuje dokładnie na niego: splądrować jego plamę. Powiedzieliśmy ci z góry. Otóż to.
Na swojej oficjalnej stronie na Facebooku polityk tak podsumował druzgocącą porażkę lewicy:
- Tablica wyników nigdy nie kłamie: lewica poniosła historyczną porażkę, ponieważ wielu ludzi głosowało na Fidesz, ale bardzo niewielu głosowało na nich. Władza należy do ludzi.
- Fidesz zdobył ponad dwie trzecie, lewica nie miała nawet 30 proc.
- Partie lewicowej koalicji nie były w stanie wygrać nawet własnych prawyborów.
- Po fatalnym występie na lewej stronie dużo gadają, ale nic nie mówią i za nic nie odpowiadają. Jednak z perspektywy czasu wszyscy przewidzieli porażkę. Lewica kontynuuje tam, gdzie nie zatrzymała się pomimo porażki 3 kwietnia.
- Lewica od dziesięcioleci ma zniekształcony obraz nawet lewicy.
- „Zaawansowany przemysł restauracyjny” (prawa autorskie Megadja) cofają się, a nie do przodu. Poważnie.
- Nie liczycie na głosy tych, których nie rozumiecie i nie chcecie zrozumieć, a wobec których okazujecie brak szacunku, patrzycie na nich z pogardą i obrażacie. 3 kwietnia była cichą rewolucją „grzybków” (copyright by Márki-Zay).
- Od czasu upublicznienia przemówienia Ószöd lewica przegrała wszystkie wybory parlamentarne, samorządowe, do Parlamentu Europejskiego i wszystkie referenda krajowe. To nie siedem, to co najmniej 16 krótkich lat.
- Z pewnością istnieje remedium na globalistyczne opium: wzmacnianie łączących nas narodowych wątków, narodowe budownictwo (copyright by Szájer). Oto przepis na sukces.
- Nienawiść to nie kariera.
- Wielki Gyurcsány stał się teraz Mini Feri.
- Jobbik to tylko machająca ręką siła.
- Matka to kobieta, ojciec to mężczyzna, a lewica nawet prosi Brukselę o pomoc w tej sprawie.
+1.
Na koniec swojego wpisu sformułował dodatkowy argument: +1.