Władza należy do ludu - ogłosiła swoją kampanijną piosenką opozycja. Po klęsce wyborczej wznowiono i zintensyfikowano walki wewnętrzne, podobnie jak tradycja specjalnych układów na lewicy. Teraz na szali jest tylko kilka mandatów parlamentarnych, podczas gdy Ferenc Gyurcsány wydaje się zwiększać swoje wpływy. Po Jobbiku DK „zbliża się” do LMP, MSZP szuka swojego miejsca, Momentum „oprze się”, a Párbeszéd usamodzielni się. Wszystko to potęguje fakt, że Péter Márki-Zay nie zrezygnował również ze swoich narodowych ambicji politycznych. Oszołomienie i zamieszanie są na razie mistrzami lewicy.
Wygrał Párbeszéd, ale chcą też mandatu Márki-Zaya - bliski DK Nyugati Fény poinformował niedawno, że rozpoczęła się debata o miejsce lidera listy w parlamencie. Wiadomo: po kilku dniach namysłu kandydat na premiera, który również poniósł porażkę w swoim okręgu, zdecydował, że nie zasiądzie w nowym parlamencie, który powstanie na początku maja.
Ferenc Gyurcsány dominuje w opozycji, w ścisłym sojuszu z Jobbikiem, który poza tym ponosi drastyczne straty pod przywództwem Pétera Jakaba.
Hadházy sugeruje, by przedstawiciele partii opozycyjnych w ogóle nie zasiadali w parlamencie, by rozpoczął się swoisty nowy opór, ale na razie dopiero wchodzące do parlamentu Momentum zaakceptowało bojkot inauguracyjnej sesji.
Dodatkowym utrudnieniem dla lewicy, już obciążonej konfliktami i wewnętrznymi walkami o władzę, jest to, że mimo że Márki-Zay, który zasadniczo obwinia reżim Orbána za porażkę, ogłosił, że zakłada nową partię. Uczynił to w orędziu wielkanocnym, w którym nie było już śladu samokrytycznego tonu, wręcz nie podobała mu się DK, którą wcześniej nazwał „partią bolszewicką”. Wręcz przeciwnie, tłumaczył, że w systemie zbudowanym przez Viktora Orbána opozycja nie może wygrać, więc popełnione błędy nie mają wpływu na porażkę.
Mimo to zaproponował utworzenie „partii obywatelskiej”, do której przystąpiłaby Europejska Partia Ludowa. Jednak kilku jej byłych zwolenników zostało już za nią w tyle, a jedna z jej głównych sojuszniczek, była Katalin Lukácsi z KDNP, dojrzewa do pomysłu zostania zakonnicą. W każdym razie, zgodnie z badaniami Instytutu Viewpoint
Sympatycy opozycji w większości obwiniają Gyurcsány'ego i MZP za poważne fiasko, a nie budowę koalicji.
W każdym razie Márki-Zay, który wycofał się do Hódmezővásárhely i został potępiony zarówno przez DK, jak i Jobbik, również nie wydaje się chcieć odejść z krajowej polityki, ale jego szanse są bardzo ograniczone. Gy. Erzsébet Németh, obecny zastępca burmistrza Budapesztu, z pewnością zasiądzie w parlamencie, którego być może zastąpi w ratuszu inny polityk z południa Danii.
„Nie będziemy niczego bojkotować, bo nie widzimy rozwiązania ograniczonych możliwości opozycji w dalszym samoograniczaniu. I nie będziemy niczego bojkotować, bo zrozumieliśmy, że nikogo poza najbardziej zaangażowanymi wyborcami opozycji nie interesują nasze lamenty” – odpowiedział kampanii Momentum Péter Ungár z LMP, który uważa, że postulat jest uzasadniony.
że całkowicie przemyśleli swoją politykę po czwartych dwóch trzecich.
„Ale jeśli myślimy, że Węgrzy zamiast Fideszu wybiorą opozycję, jeśli będziemy uprawiać politykę uczestnicząc w inauguracyjnym posiedzeniu parlamentu, to obawiamy się, że idziemy w bardzo złym kierunku” – powiedział jeden z większość samokrytycznych polityków opozycji.
Źródło i pełny artykuł: mandiner.hu
Wyróżniony obraz: MTI/Attila Kovács/ilustracja