Istnieje realne niebezpieczeństwo wybuchu III wojny światowej - oświadczył w poniedziałek wieczorem w programie "Wielka gra" państwowej telewizji Pervij Kanal (Első Csatorna) minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
Jego słowa cytowała rosyjska agencja informacyjna Interfax. Ławrow podkreślił, że „niebezpieczeństwo jest poważne, realne i nie należy go lekceważyć”. Porównując obecną sytuację z okresem kryzysu karaibskiego tłumaczył, że w tamtym czasie "było mało pisanych zasad, (...) jednak zasady postępowania były dość jasne: w Moskwie wiedziano, jak zachowuje się Waszyngton" , a w Waszyngtonie było jasne, jak działała Moskwa”.
Podkreślił, że nowy traktat START (rosyjsko-amerykańskie porozumienie w sprawie broni jądrowej) wciąż obowiązuje, ale jednocześnie „wszystkie inne środki kontroli zbrojeń i nierozprzestrzeniania zostały praktycznie zniszczone”.
Według rosyjskiego ministra spraw zagranicznych podczas kryzysu rakietowego na Karaibach „istniał kanał komunikacji, któremu ufali przywódcy Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych”.
„Teraz nie ma takiego kanału i nikt nie próbuje go stworzyć. Kilka nieśmiałych prób we wczesnych stadiach niewiele dało. Obejmowały one fakt, że podczas gdy desperacko próbowali dotrzeć do NATO przez te wszystkie lata, kiedy organizacja rozszerzyła się wbrew obietnicom, kiedy Ukraina została załadowana bronią wbrew naszym ostrzeżeniom, wspierali jej nienawidzącą Rosję naturę wszelkimi możliwymi sposobami, Petro Poroszenko ( wtedy istota reżimu ustanowionego za (prezydenta Ukrainy) i wzmocnionego pod rządami (obecnej głowy państwa) Wołodymyra Zełenskiego” – powiedział Ławrow.
Powiedział też, że nie chciałby, aby obecne ryzyka były sztucznie zawyżane, mimo że są już bardzo znaczące.
Odnosząc się do tego, co Moskwa jest gotowa zrobić, by zapobiec wybuchowi III wojny światowej, minister podkreślił: „Rosja od wielu lat robi bardzo dużo”.
Możesz przeczytać cały artykuł opublikowany w Magyar Hírlap tutaj
Foto: AFP/Sputnik/rosyjski Mi