Odnosząc się do płatności za pośrednictwem Gazprombanku, węgierski minister spraw zagranicznych powiedział, że „nie jest prawdą, że inni to odrzucili, po prostu nie mówią o tym tak szczerze”. Można mówić politycznie o potrzebie innych źródeł i braku zapotrzebowania na rosyjski gaz ziemny io tym, jakie to jest ważne, ale ideologicznie i filozoficznie nikt jeszcze nie mógł kupić gazu ziemnego, tylko fizycznie – stwierdził minister spraw zagranicznych i Trade Péter Szijjártó w piątek w Lendvá.
Minister odpowiedział na pytanie dziennikarza, że Węgry płacą za rosyjski gaz ziemny w rublach. Minister spraw zagranicznych i handlu podkreślił: międzynarodowe media głównego nurtu posługują się bardzo niegrzecznym i skandalicznym przejęzyczeniem w stosunku do całej sprawy. Powiedział, że niektóre zachodnioeuropejskie firmy, które importują gaz ziemny na terytorium Unii Europejskiej, postępują zgodnie z płatnością za gaz ziemny z Rosji, zgodnie z zaleceniami dostawcy i państwa rosyjskiego .
Péter Szijjártó wyjaśnił: aby móc w przyszłości kupować gaz ziemny z Rosji, firmy importujące gaz ziemny – a nie kraje – muszą otworzyć dwa rachunki w Gazprombanku, który nie jest objęty zakazem sankcji. Konto w euro lub dolarach i konto w rublach.
"To nieprawda, że inni to odrzucili, po prostu nie mówią o tym tak otwarcie" - podkreślił, dodając, że wspiera ich w tym międzynarodowa prasa liberalna.
Wyjaśnił: węgierska firma przelewa euro do Gazprombanku i wydaje polecenie przeliczenia na ruble. Jest to przelewane na konto bankowe, z którego opłacany jest Gazprom, z którym węgierska firma podpisała umowę na dostawę.
– I tak robią to inni – zaznaczył, a następnie poprosił przedstawicieli prasy, by nie szerzyli fałszywego poglądu, że istnieje jakieś wspólne europejskie stanowisko, z którego Węgrzy się wycofują.
- To naturalne, że płacimy za gaz ziemny, żeby dotarł - powiedział minister, dodając, że najważniejsze dla rządu jest zagwarantowanie bezpieczeństwa energetycznego Węgier.
Wskazał: w tej chwili ze względów fizycznych, geograficznych i infrastrukturalnych są one - a uważa, że także inne kraje europejskie - zmuszone do importu gazu ziemnego z Rosji.
„Gdybyśmy mogli importować go z innego miejsca, zrobilibyśmy to”, powiedział, podkreślając, że wymagałoby to od kogoś w okolicy odkrycia nowych złóż gazu ziemnego i zbudowania nowych tras transportowych. Ale jeśli o to chodzi, to entuzjazm firm zachodnioeuropejskich i firm amerykańskich nagle spada, jeśli mają inwestować w te projekty – wyjaśnił.
„Gaz ziemny można kupić tylko fizycznie. Jeszcze nie widziałem, żeby można było ogrzać mieszkanie uchwałami politycznymi czy deklaracjami politycznymi” – podsumował Péter Szijártó.
źródło: mandarynka