„Myślę, że nas też to trochę boli” – wyjaśnił niedawno dziennikarz 444 , polemizując z unijnym embargo na ropę, opisując upadek systemu energetycznego jako „mały” ból. „To powoduje spowolnienie gospodarcze, powoduje inflację, PKB oczywiście będzie dalej spadać, ale moralnie uważam, że to jest słuszne!” – dodał ten święty człowiek; wstydź się (ale bardzo niegrzecznie) dla każdego, kto nie może nawet przyjąć tak wielu harakiri z dobrej woli.
Gospodarka stanęła w miejscu, bezrobocie rośnie, tu i ówdzie trochę biedy: niech zginie, kogo to obraża, podczas gdy w Niehotiejewce strzelają z armat.
Jest moralnym kaznodzieją 444. Według jego strony na Instagramie, na przykład, nasz człowiek w ogóle nie pije wódki, ale czasami zadowala się butelką Ardbeg Uigeadail, a nawet whisky Blanton's, jeśli to konieczne. Który jest dostępny w niskiej cenie około czterdziestu tysięcy forintów za butelkę siedmiodecystyczną - więc czujemy, jak hojny jest liberał Rózsadombów, kiedy po prostu zaakceptował ostrzejszą inflację. W skrajnych przypadkach być może zapłaciłby 60 000 HUF za swojego ulubionego single malta, a nawet z niego chwilowo zrezygnował, bo moralnie jest na szczycie. Nie jak farmer Szabolcs, który trzyma się zębami i pazurami swoich nędznych środków rolniczych.
Ale przeglądając instagramowe albumy mistrzów morale można też zauważyć, że na świątecznych zdjęciach rozciągają się po domu w koszulce – co samo w sobie nie jest niczym złym, ale w naszym kraju jeszcze przed rosyjską inwazją robiliśmy to nie podkręcaj termostatu, tylko załóż sweter. (Ten, który urodził się w rodzinie, która nie poddała się systemowi sowieckiemu i dlatego był łajdakiem, wcześnie nauczył się tych sztuczek.)
Można powiedzieć, że nawet w czasie pokoju miażdżyliśmy pieprz pod nosem Putina przy niskim zużyciu; szkoda, że wedle znaków nie doprowadziło to do pokoju na świecie.
Oczywiście, jeśli przeciwnicy od 444 do holenderskiego komisarza UE tak sobie życzą, chętnie przyjmiemy to jako tezę, że gotowość do rezygnacji i powściągliwe korzystanie z zasobów jest oznaką wyższości moralnej, tylko wtedy, zanim ktokolwiek skrytykuje Węgry za niechęć do porzucania najbardziej podstawowych sektorów swojej gospodarki. , może rozejrzyj się po własnym portalu. Fajne jest np. to, że Frans Timmermans sugeruje, że z solidarności mniej grzejemy i jeździmy na rowerze, ale i tak już tylko 390 na 1000 osób w naszym kraju posiada samochód (to plasuje nas na trzecim miejscu w Unii Europejskiej w wyścigu o najmniej użytkowników samochodów), podczas gdy w raju rowerzystów, w Holandii wskaźnik ten wynosi 494, średnia unijna to 526, a w Luksemburgu, który nie może pochwalić się znacznymi odległościami do pokonania i oferuje bezpłatną komunikację miejską na terenie całego kraju, jest 676.
Gdyby wszystkie rodzaje konsumpcji w tych wzorcowych krajach zaczęły zbliżać się do konsumpcji na Węgrzech, z radością sięgalibyśmy po pasy, by się dobrze bawić.
Cały artykuł Franceski Rivafinoli można przeczytać na vasarnap.hu .
Wyróżniony obraz: Unsplash.com