I pilnie. Mianowicie ta sprawa z pedofilią. Bo wariujemy. Niech będzie humanitarne, jasne prawo, które będzie chroniło nasze dzieci. I oczywiście, ktokolwiek ich psuje, powinien ponieść najsurowszą karę.

Skończmy jednak z analizą, z którą spotykamy się obecnie niemal codziennie, według której jeśli ktoś powie, że nie uważa XY za pedofila, natychmiast żądają jego głowy. Przecież możliwe jest, że dana osoba nie została poinformowana, albo była słabo poinformowana, albo nie zagłębiła się w tajemnice tej naprawdę godnej potępienia dziwnej choroby i perwersji seksualnej, ale nie obwiniajmy od razu nikogo!

Grzech jest grzechem. Winny jest winny. Ale sfabrykowanie winnego na podstawie opinii jest moim zdaniem niedopuszczalne.

Przypomniało mi to, że w czasach licealnych jeden z moich kolegów z klasy nie brał udziału w tzw. biegu wyzwoleńczym. Nadgorliwy nauczyciel natychmiast wpisał to do swojego dziennika, informując rodziców, że rzeczywiście jest to czyn naganny. Ojciec mojego kolegi z klasy odpowiedział mu: „postąpił słusznie. Nasza rodzina nie lubi komunistycznych wyścigów.” Cóż, zawsze znajdą się nadgorliwi sędziowie i hejterzy. Na szczęście obaj są normalnymi ludźmi i odważnymi ludźmi, tak jak ojciec mojego byłego kolegi z klasy.

To, co dzieje się teraz w życiu publicznym, to pewnego rodzaju wysiłek, aby każdy, kto popełnia choćby najmniejszy błąd lub kto ośmieli się wyrazić swój sprzeciw, choćby się mylił, świadczył o chorym społeczeństwie.

I rzeczywiście, obecnie wszędzie, gdzie spojrzymy, widzimy społeczeństwa chore i zdegenerowane. A to przypomina mi pozostawiony po sobie bolszewizm, a czasem maoizm. I to nie tylko w związku ze sprawami „pedofilskimi”. Istota tych metod polegała na tym, że wzniecały sprzeczności między starymi a młodymi, bogatymi i mniej bogatymi oraz piętnowały tych, którzy w danej debacie nie opowiadali się po stronie głównego nurtu. Cóż, nawet dzisiaj jesteśmy świadkami i świadkami sporów sięgających ostrza noża i lekceważących wszelką godność człowieka, na przykład w sprawach klimatycznych, epidemicznych i wielu innych sprawach.

W okresie komunizmu wielokrotnie zdarzało się, że ludzie donosili na siebie nawzajem, ponieważ nie podobał im się sposób myślenia innych. Ufam, że to się nie powtórzy, że ta era nie wróci.

Era dehumanizacji. Patrząc na świat, nie jesteśmy od niego daleko. Jak nie miało to miejsca od ery siania strachu, tak i teraz mamy to na karku. Musimy uważać na to, o czym i w jaki sposób wyrażamy swoje zdanie, bo jeśli ludziom się to nie spodoba, to przyjdzie na nas stado, które zawsze może być okropne. Przychodzi do nas i mówi, o czym mamy myśleć, dlaczego powinniśmy się wstydzić, wyjaśnia, dlaczego powinniśmy się bać, a co więcej, przerażać się epidemiami, wojnami, zmianami klimatycznymi, wyczerpywaniem się wody pitnej, dlaczego należy niszczyć wspaniałe obrazy, posągi i kościoły, zakazać jedzenia mięsa i tak dalej. Zaszczepienie strachu jest niezbędne. Po prostu bójcie się wszyscy i nie miejcie zdania. Nie miej prawa się mylić. W zasadzie właśnie na tym etapie jesteśmy, więc można zrobić z ludzi tchórzliwe marionetki.

W moich zbiorach przechowuję pozostawione nam na piśmie myśli wielu mądrych ludzi. Filozof-polimat Rudolf Steiner powiedział kiedyś młodemu studentowi medycyny, który interesował się tym, jak rozpoznać diabła? Steiner odpowiedział:

„Diabła nigdy nie można rozpoznać na pierwszy rzut oka, ponieważ zawsze przychodzi pod postacią anioła”.

Cóż, Bóg wie. Nie można jednak zaprzeczyć, że w jakiejś formie działa tutaj, wśród nas. Po prostu nie wiemy, co z nim zrobić, ledwo udaje nam się go zneutralizować lub pokonać. Nie tylko dlatego, że wspomnianym sianiem strachu zajmują się profesjonaliści. Znają metody. Każdego dnia musimy stawiać czoła złu, okrucieństwu, kłamstwom i oszczerstwom. Z Pierwotnym Złem, jak głosi religia i filozofia Steinera.

Teraz doszliśmy do momentu, w którym mówi się także o sztucznej inteligencji, twierdząc, że można ją wykorzystać do doskonałego przeprogramowania człowieka. Chciałbym wiedzieć, dlaczego dzisiejsi świadomi naukowcy i ludzie zajmujący się filozofią nie wypowiadają się więcej, dlaczego nie walczą w widoczny sposób z wymienionymi zjawiskami, które niszczą świat, dzieło i myśli Stwórcy? Faktem jest oczywiście, że potrzeba czasu, aby zdali sobie sprawę, że w tym przypadku jednostka jest karłowata i nie jest w stanie skutecznie walczyć z pobudzonymi instynktami seksualnymi, szkodliwymi narkotykami oraz dominującą nad wszystkim, a także szkodliwą technologią.

„Mówię: ten człowiek nie jest jeszcze wielki”.

Ja tego nie mówię, ale Attila József to powiedział i coraz więcej z nas przyznaje, jak bardzo miał rację! Znalezienie sposobu na powrót do normalności, wyeliminowanie złodziei i odtworzenie prawa w oparciu o zbiorową mądrość będzie prawdopodobnie wielkim wyzwaniem. Niestety nie widzę, czy świat byłby w tym czasie „klientem” tego rozwiązania.

Jestem jednak pewien, że wielu naszych mądrych myślicieli powinno być może bardziej intensywnie zaangażowanych w walkę o normalność i ochronę praw stworzenia.

Steiner zmarł dawno temu (1925). Gdyby żył i gdyby żyło jeszcze wielu wybitnych naukowców, poetów i filozofów, których uważano za bardzo odważnych w swoich czasach, z pewnością mieliby oni moc wzbudzania w ludziach potrzeby przejrzystości i z pewnością zachęcaliby ich do walki z manipulacjami. Dopóki nie jest za późno. Inteligentni ludzie mówią, że siła psychiczna może być większa niż siła fizyczna.

Niech tak będzie! Ale jak najszybciej!

Węgierska gazeta

Wyróżnione zdjęcie: MTI Zdjęcie: Imre Földi