W Anglii biali chłopcy zaczynają w niekorzystnej sytuacji w rekrutacji na uniwersytety. Zdaniem profesora Davida Abulafii, preferencje kandydatów ze szkół publicznych nad „dobrze wykształconymi konkurentami ze szkół prywatnych” stały się „oczywiste” w ciągu ostatnich kilku lat, ale tak jest od dłuższego czasu.
Pisał o tym w angielskiej gazecie Spectator.
Według niego rekrutacja na uniwersytet stała się kolejnym etapem wojen kulturowych, w których „biały”, „męski” i „uprzywilejowany” to warunki dezaprobaty, które są ze sobą powiązane, aby usprawiedliwić niesprawiedliwość.
Profesor argumentował, że „wyimaginowana klasa” nie powinna decydować o tym, czy kandydat dostanie miejsce, i zasugerował usunięcie nazw szkół z formularzy zgłoszeniowych.
Uważa on, że „aplikantami znajdującymi się w naprawdę niekorzystnej sytuacji są prawdopodobnie biali mężczyźni z elitarnych szkół prywatnych”.
Dlatego w nowym wspaniałym świecie utalentowani angielscy chłopcy z dobrych szkół nie są już tak mile widziani na uniwersytecie. Tylko dlatego, że są biali, płci męskiej i pochodzą z uporządkowanego środowiska.
Źródło: 888.hu
Wyróżniony obraz: Pixabay