Mimo obietnic wyborczych Karácsony nadal stroni od szerokich konsultacji społecznych i upiera się przy realizowaniu własnych wizji zamiast woli Budapesztańczyków – stołeczna organizacja Fidesz zareagowała na to, że burmistrz ogłosił wczoraj, odnosząc się do publicznej sondażu, że większość mieszkańców Budapesztu opowiada się za wolnym od ruchu samochodowego odcinkiem dolnego nabrzeża śródmieścia, od mostu Lánchíd do mostu Erzsébet. Karácsony będzie zatem „kontynuował swoją szaloną wizję, która pogrąży cały Budapeszt w chaosie drogowym” – przewidywał stołeczny Fidesz na swojej stronie w mediach społecznościowych.
Partia rządząca uważa, że „sondaż burmistrza nie jest zbyt przekonujący, według niego 49 proc. mieszkańców Budapesztu popiera wolność samochodu wobec 43 proc. całkowitego oddania nabrzeża pieszym, co dalekie jest od szerokiego konsensusu społecznego. Ponadto kilka sondaży dowodzi przeciwieństw zapowiedzi Karácsony'ego, a branża również nie popiera jego planów: Węgierski Automobilklub odrzuca ten pomysł, a Budapeszteńska Izba Przemysłowo-Handlowa uruchamia konsultacje online z korzyścią dla działających tu firm ," Nazywają się.
Zwrócili również uwagę, że burmistrz nie udzielił jeszcze adekwatnej odpowiedzi na poważne pytania zawodowe, np. gdzie skierowałby ruch z północy na południe Pesztu, jak ograniczyłby ruch samochodowy w Budapeszcie i jak go rozwiązać, żeby hałas i zanieczyszczenie powietrza spowodowane ruchem skierowanym z nabrzeża na ulice wewnętrzne? Zamiast wprowadzających w błąd wykresów oczekujemy od burmistrza Budapesztu prawdziwych konsultacji, zamiast kopania rowów kompromisów! - stwierdził Fidesz.
Wyniki badań są rzeczywiście wątpliwe, np. po zbadaniu przez Indeks rejestracji Burmistrza i uruchomieniu głosowania: spośród trzech opcji, na podstawie dotychczasowych wyników, odsetek rezerwujących nabrzeże dla ruchu samochodowego przewodzi, prawie dwadzieścia tysięcy głosowało za tą opcją, a dziewięć tysięcy, które całkowicie lub częściowo zamknęłyby dotknięty odcinek.
Kwestia ta jest dla burmistrza niezwykle ważna w sensie politycznym, gdyż była to jedna z jego obietnic wyborczych, choć sam burmistrz wie, że działanie to nie cieszy się pełnym poparciem wśród mieszkańców Budapesztu. Pewnie dlatego zamknięcie nabrzeża ogłosił dopiero po wyborach parlamentarnych.
Daniel Deák, XXI. Czołowy analityk Szazad Intézet powiedział podczas pełnienia funkcji burmistrza: „To odważna rzecz sparaliżować ruch w mieście na podstawie sondaży opinii publicznej”. Przypomniał Karácsony'emu, że lewica spaliła się podobnymi sondażami podczas wyborów parlamentarnych.
Tymczasem Bernadett Bakos, poseł LMP nawołuje do zamknięcia nabrzeża na całej długości i skarży się, że według Gergely'ego Karácsony'ego wprowadzenie opłaty za wjazd nie następuje w odpowiednim czasie. Jednocześnie nie nakreślił alternatywy, dla której trasy mogłyby zastąpić ruch na nabrzeżu.
Źródło: Magyar Hírlap
Autor: Márton Brém-Nagy
Zdjęcie: Szilárd Koszticsák