„Naprawdę uważamy, że wszystko, co rosyjskie, powinno być zakazane” – powiedział ukraiński producent filmowy Andrzej Fesiak na konferencji prasowej poświęconej „rosyjskiej propagandzie” w amerykańskim pawilonie targów filmowych związanych z festiwalem. „Rosyjscy filmowcy nie mogą twierdzić, że wszystko jest w porządku i że nic im nie można postawić, podczas gdy ich ukraińscy koledzy nie mogą kręcić, albo dlatego, że muszą uciekać, by ratować swoje życie, albo dlatego, że muszą chwycić za broń” – dodał.
Według ukraińskiego producenta Kirill Serebrennikov "nie jest wcale opozycjonistą, gdyż całą jego karierę finansował rosyjski rząd".
W odpowiedzi na oskarżenia rosyjski reżyser powiedział agencji informacyjnej AFP, że jego film Żona Czajkowskiego był „finansowany przez niezależne rosyjskie przedsiębiorstwa i prywatne fundacje”.
„Zawsze pytają o rolę Romana Abramowicza, który jest udziałowcem jednego z funduszy, które sfinansowały film. Abramovics bardzo pomaga projektom sztuki współczesnej i organizacjom obywatelskim. Brał też udział w negocjacjach między Ukrainą a Rosją” – powiedział dyrektor.
"Całkowicie rozumiem, dlaczego (Ukraińcy) mówią to, co mówią, skoro są w fatalnej sytuacji (...), ale zniknięcie kultury rosyjskiej byłoby wielkim błędem i cieszę się, że festiwal w Cannes wybrał właściwe rozwiązanie" ”, podkreślił Kirill Serebrennikov.
Jeden z największych światowych festiwali filmowych nie gości w tym roku rosyjskiej delegacji i nie chce, aby jakikolwiek urzędnik lub dziennikarz związany z rosyjskim rządem uczestniczył w festiwalu, podczas gdy rosyjska inwazja na Ukrainę trwa. Zakaz nie dotyczy jednak krytykujących władze rosyjskich artystów.
„Są rosyjscy artyści i dziennikarze, którzy opuścili Rosję. Kirill Serebrennikov jest artystą, który sam uważa, że gdyby nie opuścił Rosji, byłby wspólnikiem tej wojny” – powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej przed otwarciem Thierry Frémaux, dyrektor artystyczny festiwalu.
52-letni reżyser, otwarcie krytykujący reżim prezydenta Rosji Władimira Putina, już po raz trzeci został zaproszony ze swoim filmem do programu konkursowego festiwalu. Jednak nigdy wcześniej nie mógł pojawić się osobiście w Cannes, ponieważ zakazano mu wyjeżdżania za granicę po tym, jak dwa lata temu został skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu w sprawie o defraudację – która według jego zwolenników była konceptualna. Po odbyciu kary legalnie opuścił Rosję ze względów sumienia po wybuchu wojny i zamieszkał w Berlinie.
Zdaniem rosyjskiego reżysera „ludziom nie należy odmawiać ze względu na ich obywatelstwo”.
„Czy jesteśmy gotowi wymazać Czechowa, Dostojewskiego, Tołstoja i inne rosyjskie duchy? To nie byłoby fair. Nie jest sprawiedliwe odmawianie ludziom ze względu na ich obywatelstwo” – powiedział.
Kirill Serebrennikov już wcześniej krytykował rosyjskie władze za ograniczanie swobód, a także potępianie rozpętanych przez Rosję wojen za granicą i udział w demonstracjach. Na premierze filmu Żona Czajkowskiego w Cannes wzywał do zakończenia wojny z Ukrainą, dziękując publiczności za oklaski na zakończenie środowego seansu.
Zdaniem dyrektora festiwalu „to nie ukraińskie władze proszą o całkowity bojkot, tylko osoby bardzo radykalne”.
„Rozumiem ten punkt widzenia, ponieważ ci ludzie żyją pod bombami” – podkreślił Thierry Frémaux.
Ukraiński producent filmowy Alexandre Rodnianski, który przez dwadzieścia lat mieszkał w Rosji, na łamach dziennika Le Monde wystąpił przeciwko bojkotowi. Według niego "na najważniejsze festiwale filmowe zawsze zapraszano prace, które przedstawiają rzetelny obraz obecnej sytuacji w Rosji".
„Rola kultury jest minimalna w życiu tych, którzy popełnili masakry w Buca. Wychowali się w telewizji propagandowej” – powiedział producent, który uważa, że „tylko autentyczna rosyjska kultura może pomóc zmienić Rosję”.
Źródło: hirado.hu
Zdjęcie: moviecops.blog.hu