Wciskam gaz, maszyna mruczy, cztery koła pokonują drogę – śpiewa Zorán w jednej ze swoich piosenek – ale nieważne, gdzie wciśniemy gaz. W końcu nawet na autostradzie nie można po prostu wciskać gazu – do dozwolonej prędkości – jak głupiec.
Tak się złożyło, że tydzień temu mój znajomy jechał w kierunku Pesztu na M7 z prędkością 110, kiedy jakimś cudem wskoczył przed jelenia. Na szczęście nic mu się nie stało, samochód był mocno popsuty, serwis niewiele dał, brak części itp.
Nie angażujmy się zbytnio, ale jak jeleń dostaje się na autostradę? Autostrada to teren zamknięty, płacę za szybsze dotarcie do celu, w zamian za czynniki ryzyka takie jak przejazdy kolejowe, przejazdy drogowe, rowerzyści, dzikie zwierzęta itp. wyrzucony z autostrady. Przynajmniej tak nam się wydaje, ale tak nie jest.
W ostatnich dniach sam jechałem M7 i aż pod Balaton pojawiały się kolejno znaki informujące o zagrożeniu dzikimi zwierzętami, uzupełniane na dole na 5, 7, 8 kilometrów. Oczywiście również w drodze do domu. Cóż, jak szybko powinienem teraz jechać? Jeśli wpadnę na 30-50, spowoduję masowy wypadek, a nawet mogę zostać ukarany grzywną za wstrzymanie ruchu. A jeśli jadę szybciej niż znaki wskazujące na niebezpieczeństwo dzikiej przyrody, nie ma szans na uniknięcie poważniejszej awarii.
Oczywiście ocenianie jakości wykonanego ogrodzenia nie leży w moich kompetencjach, ale można sobie wyobrazić, że tak było od czasu wybudowania M7. A Magyar Közút – aby zapobiec procedurom prawnym – ustawili znaki informujące o zagrożeniu dla dzikiej fauny i flory. To kolejna węgierska specjalność, można by rzec:HUNGARICUM. A kierowca powinien grać podwójnie albo nic, bo jak wiemy nie ma ryzyka bez ryzyka! Ale sytuacja odwrotna jest również prawdziwa.
Redaktor: Na stronie MABISZ można przeczytać, jak interpretować ostrzeżenie na znaku „Zagrożenie dzikiej przyrody” oraz co może oznaczać wybór obowiązującej prędkości, czyli „należyta ostrożność”:
„Znak ostrzegający o niebezpieczeństwie ze strony dzikich zwierząt oznacza, że kierujący pojazdem musi tak dobrać prędkość pojazdu, aby mógł uniknąć zderzenia nawet w przypadku nagłego pojawienia się dzikiego zwierzęcia. Może to oznaczać nawet bardzo niską prędkość 20 km/h wieczorem, na nieoświetlonym terenie leśnym, który jest często odwiedzany przez dzikie zwierzęta”.
No cóż! Według nich powinienem jechać M7 wieczorem z taką samą prędkością (jeśli nie chcę być obciążony kosztami zderzenia z dzikim zwierzęciem lub nie chcę ryzykować śmiertelnego wypadku) jak na polnej drodze. Z pewną przesadą: udało nam się zbudować gruntową drogę 2×2 między Budapesztem a Balatonem z setek miliardów, która jest pokryta betonem. Świetnie!
Rozumiem, że prościej (i taniej) jest postawić znaki zamiast naprawiać ogrodzenie chroniące przed dziką przyrodą, przerzucając tym samym odpowiedzialność na kierowców, ale jeśli tak jest, to można to dalej rozwijać. Czy droga jest dziurawa? Aby zapobiec naprawie, kosztuje to dużo pieniędzy, wystarczy postawić znaki ostrzegawcze. Ryzyko upadku skały? Nie potrzebujesz drogiej siatki ochronnej, wystarczy deska. Czy most jest niebezpieczny dla wypadków lub życia? W porządku, jeśli jest to znak ostrzegawczy. . .
Jak powiedziałby wujek Besenyő Pista: Nooooooooo normalnie?
Nie możemy się doczekać, aby usłyszeć, jak Magyar Közút wyjaśnia znaki M7 Wildlife Danger...