Pielgrzymi na koniach zostali odpowiednio przyjęci w siodle Csíksomlyó w piątkowy wieczór. Ponad dwustu jeźdźców przywiozło do Szűzanya intencje modlitewne i prośby żyjących na całym świecie Węgrów z każdego zakątka Székelyföld i ojczyzny, z odległości setek kilometrów.
„Uczestnictwo w konnej pielgrzymce było wyzwaniem, nasza osiemnastoosobowa grupa wyruszyła z Zetelaki, podróż nie była łatwa w upale” – powiedział Csaba Biró, młody człowiek z Zetelaki, który po raz drugi podjął konną pielgrzymkę .
Czujemy wewnętrzną motywację do wyruszenia, wszyscy jesteśmy jeźdźcami, pielgrzymka dostarcza nam wspólnotowego doświadczenia
— dodał młody pielgrzym na koniu.
W siodle Csíksomlyó zgromadziło się 211 pielgrzymów konnych z całego Székelyföld i ojczyzny, których powitały lokalne władze miejskie, politycy i przedstawiciele zabytkowych kościołów, którzy zorganizowali uroczystość ku ich czci.
„Bóg cię przyjął!” - powitał zebranych burmistrz Csíkszereda Attila Korodi, który podkreślił w swoim przemówieniu, że opatrzność złączyła w jeden dzień oba święta, pożegnanie Zesłania Ducha Świętego i Święto Jedności Narodowej 4 czerwca, aby stworzyć okazję do wspólnego świętowania nasz Węgier, nasza wspólnota, nasz świat wiary, niezależnie od czasów.
„Język węgierski jest nasz, jesteśmy społecznością węgierską.
Granice mogą się zmieniać, ale nic nie może przesłonić jedności, jedynej węgierskiej wiary, myślącej we wspólnocie.
Każdy może powiedzieć wszystko, w Brukseli, w Europie, wiemy, że Węgrzy są jednym” – powiedział burmistrz miasta.
Jesteśmy tutaj, jesteśmy tutaj i jesteśmy Węgrami
János Árpád Potápi, sekretarz stanu premiera odpowiedzialny za politykę krajową, również odbył konną pielgrzymkę do Csíksomlyo. „W Csíksomlyo możemy razem świętować to, co świętują Węgrzy, że jesteśmy tutaj, jesteśmy tutaj i jesteśmy Węgrami. Najważniejsze, że przetrwaliśmy i w ostatnich latach możemy wymienić niezliczoną ilość wyników, z których najważniejszym jest to, że
udało nam się wzmocnić poczucie przynależności narodowej, ale jeszcze bardziej poczucie bycia Węgrami
w naszych dzieciach, w naszej młodzieży, w naszych społecznościach węgierskich, na Węgrzech, w regionach Kotliny Karpackiej iw diasporze” – podkreślił. Dodał, że konna pielgrzymka zorganizowana została już po raz piąty, w tym roku przyjechała rekordowa liczba jeźdźców.
„Nie każdy może wziąć udział w pożegnaniu w siodle w Csíksomlyó, ale ci, którzy nie mogą być obecni, również mogą duchowo połączyć się z świętem. Wielu z nich dostarczało orędzia i prośby modlitewne pielgrzymom na koniach: od Kanady po Australię, od Argentyny po regiony skandynawskie, orędzia napływały zewsząd, zarówno z osad węgierskich, jak i siedmiogrodzkich. Podstawowym mottem orędzi jest pokój i dobro, bezpieczeństwo.
Wszyscy chcemy, aby każdy członek naszego narodu przeżył następny okres w pokoju”
- Powiedział.
Modlitwa pasuje do siebie
Erik Urbán, zwierzchnik prowincji siedmiogrodzkiego zakonu franciszkanów, mówił o specyficznych symbolach pielgrzymów, wymieniając, że w przeszłości pielgrzymi nosili laskę, torbę i muszlę symbolizującą wieczność, później autobus i składane krzesła pokazały, że ludzie byli pielgrzymami.
„Dzisiaj symbol pielgrzyma wzbogacił się o nowy kolor
pielgrzymi na koniach nie tylko przybywają do Csíksomlyo, ale zbierają modlitwy wszystkich Węgrów dobrej woli, którzy nie mogą przybyć w siodle, ale są tutaj wśród nas.
Choć jesteśmy rozdarci, słowa wypowiedziane w naszym ojczystym języku, prośby i modlitwy napisane w naszym ojczystym języku łączą nas, łączą” – powiedział.
Na uroczystości głos zabrali także przedstawiciele zabytkowych kościołów, a obecni mogli wysłuchać występu przybyłego jako pielgrzym śpiewaka operowego, laureata Nagrody Ferenca Liszta, Levente Molnára. Uczestnicy wspólnie odśpiewali kolędy.
Po imprezie kontynuowano ceremonię pod pomnikiem Dywizji Székely wzniesionym w Fodor Ház, gdzie Młodzieżowa Orkiestra Dęta Csíkszentsimon zagrała piosenki stosownie do okazji, następnie członkowie Stowarzyszenia Csíkszéki Mátyás Huszár podnieśli, a następnie opuścili naszą flagę narodową do połowy masztu .
Musisz twardo stąpać po ziemi
István Gergely (Tiszti), szef Fundacji Csibész, mówił o potrzebie trzymania się śladu ziemi, za którą jesteśmy odpowiedzialni, oprócz naszej kultury, naszego języka ojczystego i grobu naszego ojca, wspólnych doświadczeń, które nas łączą .
Głos zabrał także Kelemen Hunor, prezes RMDSZ i wicepremier, który w swoim wystąpieniu podkreślił, że to wiedza i konkurencyjność napędzają nas do działania. „My tutaj, w Kotlinie Karpackiej, w XXI wieku, musimy być w stanie prosperować, nie oddając naszej ojczyzny, nie oddając ani stopy ziemi, ani nic, nie rezygnując z naszego języka, naszej kultury i nie poddając się pod presją asymilacji” – powiedział.
Napisane przez Barabasa Hajnala