Pięćdziesiątego dnia po Wielkanocy świat chrześcijański świętuje Zesłanie Ducha Świętego. Wiemy, co się stało z Biblii: wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić różnymi językami. Pielgrzymi mówiący różnymi językami słyszeli apostołów przemawiających w ich własnym języku ojczystym. Po nagłym zamieszaniu ludzie coraz lepiej rozumieli, co się stało.
Ile czasu minęło od tamtego czasu, a dziś wydaje się, że bałagan znów wrócił. To tak, jakbyśmy nie mówili tym samym językiem, aw naszych wspomnieniach też panuje bałagan. Niedawno przeczytałem reportaż o tym, jak człowiek zapomina o tym, co wydarzyło się w ciągu dnia, średnio w ciągu dwóch i pół dnia. Uderzyło mnie to jak język ognia, ale przynajmniej zaczynam rozumieć, dlaczego tak wielu ludzi wciąż może dobrze żyć z wyroków i obietnic sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem! W każdym razie wydawałoby się to rozwiązaniem, gdyby sporo osób szukało metod poprawy pamięci! Ponadto szczególnie marzę o tym, aby wielu chrześcijan praktykujących swoją wiarę nadal wierzyło w królestwo zielonoświątkowe i akceptowało narracje prowadzące do chaosu, które promuje wielu przywódców UE. Ale zamieszanie wokół Wieży Babel nie może trwać długo, jeśli ludzie będą pamiętać trochę dłużej i jeśli będą też myśleć trochę naprzód. Wtedy możliwy byłby stosunkowo szybki powrót do wypracowanych przez wieki norm społecznych, które są podstawą spokojnego chrześcijańskiego życia obywatelskiego.
Jednak byłoby miło w końcu mówić tym samym językiem!
Obraz wyróżniony: WIKIMEDIA COMMONS