Dla Węgrów 4 czerwca nie jest już dniem smutnym, gorzkim z poczuciem straty, ale dniem wspólnoty: „godzimy się, że wytyczonych granic nie da się zmienić, ale nie zrezygnujemy z poczucia naturalnej jedności Węgrzy” – powiedziała w sobotę Katalin Barcson Szili.

Pełnomocnik premiera, współuczestniczący w procedurach negocjacyjnych w sprawach autonomii transgranicznej, nazwał decyzję Sejmu z 2010 r. w sprawie dnia jedności narodowej i ustawy zasadniczej, w której w przeciwieństwie do poprzedniej konstytucji nie użył sformułowania „czuje się odpowiedzialny”. ”, ale „ponosi odpowiedzialność” za codzienną uwagę, wsparcie i współpracę w związku z Węgrami za granicą.

Nie możemy cofnąć koła historii, ale możemy złagodzić ból, który towarzyszy Trianon, kultura, tradycja, tożsamość i język jednoczą nas, nawet jeśli nasi rodacy, czy to w Wojwodinie, Siedmiogrodzie, na Podkarpaciu, na Wyżynach, czy tutaj, na granicy Baranya-Somogy, przekroczyli granicę, powiedział.

Katalin Szili zacytowała wypowiedź Lajosa Kossutha:

tylko naród, który się wyrzeka, może zostać pokonany. Agent premiera podkreślił: "nie rezygnujemy z siebie".

Naród węgierski nie jest upadłym, upadającym narodem, ale takim, który ma nie tylko szacunek do samego siebie, ale także wsparcie, a to może być dla niego długoterminowym zasobem na tym świecie – powiedział. Dodał: ten zasób może pomóc Węgrom żyć w pokoju i bezpieczeństwie w przyszłości.

Źródło: naród węgierski

Wyróżniony obraz: MTI