Gyurcsány najwyraźniej przygotowuje się do rządzenia. Twój ostatni wpis na blogu nie pozostawia co do tego wątpliwości. Piszecie tam: „Jesteśmy gotowi”.
Na co się przygotowują? Nie wiem. To znaczy może...
Kraj ma świadomość, że Ferenc jest najczęściej odrzucanym politykiem. Francuzi też go nie potrzebują, a co dopiero Węgrzy. 3 kwietnia ponieśli , „najcięższą klęskę ostatnich 30 lat” Wybory uzupełniające, które odbyły się od tego czasu, przyniosły bardziej miażdżące zwycięstwa Fideszowi, podczas gdy Gyurcsányists, w tym DK, ponieśli kolejne ogromne porażki.
Kadra Gyurcsány'ego w stolicy, Gergely Karácsony , jest również coraz bardziej odrzucana przez mieszkańców Budapesztu. Századvéga 64 procent mieszkańców Budapesztu było rozczarowanych burmistrzem . 66 procent chce nowego burmistrza. A zdecydowana większość mieszkańców Budapesztu wstydzi się, że głosowała na lewicę.
Faktem jest też, że w stołecznych okręgach, w których lewica wygrała w 2019 r., spadło też poparcie dla Gyurcsányists.
Widać, że lewica jest w ruinie, a prawa rośnie.
W takiej sytuacji Gyurcsány opisuje, że „przygotowujemy się” . Jest to stopień bezczelności, który tylko brak umiaru może wzmóc tylko do tego stopnia, a – trzeba powiedzieć – nawet posługiwanie się nieczystymi narzędziami zalicza się do zabawy.
Ponieważ Gyurcsány jest najbardziej odrzucanym politykiem na Węgrzech, a jego żona, Klára Dobrev, śledzi go uważnie, nie ma wątpliwości, że dojdą do władzy drogą demokratyczną, w normalnych wyborach.
Biorąc pod uwagę, że nie są w rządzie, nie mogą używać „setek sztuczek” , nie mogą kłamać rano, w nocy i w nocy, nie mogą udawać, że są w rządzie, w którym Fletó by zginął. Nie mogą konspirować z Unią, by tymczasowo wybaczyć im złożenie fałszywego raportu o stanie gospodarczym kraju, żeby prawda nie wyszła na jaw, dopóki nie wygrają wyborów w 2006 roku.
Jeśli nie mogą demokratycznie wygrać wyborów, jeśli nie mogą pozostać w rządzie nawet z serią kłamstw w ich obecnym stanie, ponieważ nie są tam od ponad 12 lat, a tak naprawdę są coraz dalej i dalej od kierownicy, to co oni knują?
Ponieważ przygotowują się do rządzenia, nie ma co do tego wątpliwości. Gyurcsány niedawno pisał o porażce Orbána. A potem o „Nie ma wątpliwości: w końcu przegra”. Żadne z nich nie jest prawdą, ale on to napisał. Wskazując, że jest w pełnym rozkwicie.
Kogo lub czego powinien się obawiać Orbán?
Czy to z powodu agresywnych działań sił zewnętrznych rujnują węgierską gospodarkę, aby Gyurcsány mógł objąć stery? Do niezasłużonej, niezasłużonej władzy, która mogła wyłonić się tylko dzięki pracy minowej takich drugorzędnych sił, które na przykład celowo szturchają kurs forinta?
Stan gospodarki nie usprawiedliwia tego krytycznego osłabienia forinta: nawet teraz, w czasie wojny, dług publiczny maleje, a bezrobocie dalej spada. Z mojego własnego doświadczenia wynika, że na przykład w Hajdúszoboszló dzienne bilety wstępu na plażę premium za 8500 HUF są wyprzedane do dziesiątej rano, plaże Balatonfüred, tamtejsze restauracje i kawiarnie są wyprzedane przez cały dzień o godz. dzień.
Jest jasne: tej władzy politycznej nie można obalić w drodze wyborów, ale tylko z zewnątrz, depcząc demokrację. Tak jak zrobiły to wojska radzieckie w 1956 roku, nie Gyurcsány, ale Kádár. Jestem jednak pewien, że Ferenc miałby teraz z kim porozmawiać. Widzieliśmy to już w kilku miejscach w naszym środowisku, na przykład na Ukrainie w 2014 roku wraz z wybuchem przyszłej rzezi, gdzie rozstrzelano setkę przedstawicieli proeuropejskich.
Gyurcsány pisze: „Nie ma wątpliwości: w końcu przegra. Rzeczywistość pokaże, kto jest panem domu”. Oczywiście Ferenc wciąż oszukuje. Nazywa to „rzeczywistością” , która doprowadziła przedstawicieli Kijowa do śmierci. Na co czekałby Gyurcsány, gdyby zamieszki wywołali prowokatorzy, żeby w chaosie można było wystrzelić z broni.
Jednak nie je z tego. Na próżno przygotowuje się do powitania sił zewnętrznych na aksamitnym dywanie.
Miliony Węgrów przeciwstawiają się upokorzeniu demokracji i bronią życia i integralności fizycznej Viktora Orbána.
Źródło: 888.hu
Autor: József K. Horváth
Wyróżniony obraz: Magazyn Flag
2022 dodatkowo:
Upadły premier uderzył go wczoraj łopatą. Tak napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych – co absolutnie nie wymaga komentarza.
„Węgry cofają się, a nie do przodu.
Ponieważ nie ma innego wyjścia ze ślepego zaułka. Viktor Orbán, jego partia i rząd doprowadziły Węgry do ślepego zaułka. Orbán i jego system muszą zacząć działać.
Porządny polityk opozycji, partia nigdy nie siedziała w samochodzie Orbána. Nie polecam żadnego z nich teraz aplikować.
Uczciwość nie może prowadzić do współudziału.
Ciężka droga przed nami.
Kraj jest wrażliwy.
System został zbudowany przeciwko nam.
Nie ma takiej potrzeby, nie wolno nam ratować Orbána.
Nie możemy wziąć odpowiedzialności za to, co oni zbudowali właśnie po to, by ograbić kraj dla siebie, by zniszczyć kraj, nas.
Mówią: w imię narodu, Boga, chrześcijaństwa i rodziny.
NIE.
Kradli dla siebie. Zostaliśmy zhańbieni.
Na końcu ślepego zaułka znajduje się ściana. To jest koniec.
Jesteś wydalony.
Kraj trwa.
Z tobą, ale bez ciebie”.