W „Magyar Nemzet” Tamás Pilhál dowcipnie zauważył, że komisarz UE Frans Timmermans obawia się powstania społecznego, jeśli do początku zimy nie zostanie zrobione coś z europejskim kryzysem energetycznym.
Kilka dni temu brukselski portal informacyjny Euronews.com szczegółowo przyjrzał się wywiadowi z holenderskim socjalistycznym politykiem opublikowanemu w brytyjskim Guardianie: „Jeśli nasze społeczeństwo zacznie walczyć z powodu braku energii, na pewno nie być w stanie osiągnąć nasze cele w zakresie ochrony klimatu. Wtedy z pewnością nie będziemy w stanie dotrzeć tam, gdzie powinniśmy być, jeśli kryzys energetyczny poważnie podzieli społeczeństwo. Musimy zadbać o to, aby wraz z nadejściem zimy ludzie nie zostali pozostawieni na lodzie i aby nasz przemysł nadal funkcjonował jak najlepiej w obecnych warunkach, ponieważ jedyną rzeczą, która będzie napędzać młyn Putina, jest podział naszego społeczeństwa”.
Aby uniknąć obywatelskiego buntu, wiceprzewodnicząca wykonawcza Komisji Europejskiej zaleca, abyśmy w krótkim okresie wrócili do kopalnych źródeł energii, a nawet do węgla! Jej głównym celem jest uspokojenie obywateli UE najpóźniej do 1 listopada: nie muszą oni mierzyć się z kryzysem grzewczym.
Warto delektować się złowieszczymi słowami holenderskiego lewicowego polityka – od dawna znanego jako jeden z najbardziej niezawodnych sojuszników György Sorosa w Brukseli –: powstanie ludowe, bunt społeczny, europejski kryzys energetyczny, kryzys grzewczy. Wszystko to mówi drugi najwyższy rangą urzędnik Komisji Europejskiej, który w zasadzie odpowiada za europejski „Zielony Ład” i osiągnięcie przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku. I kto od miesięcy ma mniej więcej dobre pomysły na to, jak obywatele Europy powinni oszczędzać energię, żeby „mniej pieniędzy trafiało do kieszeni Putina”. Na przykład powinni mniej ogrzewać zimą, mniej chłodzić podczas upałów, używać roweru zamiast samochodu, brać krótszy i rzadszy prysznic, wietrzyć ubrania zamiast je prać i tak dalej.
A oto stary, dobry węgiel, którego zieloni nienawidzą jak diabeł dymu z kadzideł. Zamknięte elektrownie węglowe znów mogą być używane – co można zrobić! - otwarcie, neutralność węglowa, ochrona klimatu jako szlachetny, zaawansowany cel to teraz smafu. Oczywiście tylko na krótką metę, bo jak wyjaśnia Timmermans: „Jestem w polityce wystarczająco długo, ponad trzydzieści lat, żeby wiedzieć, że ludzie martwią się tylko o doraźne sytuacje kryzysowe, a nie długoterminowe. A jeśli nie uda nam się poradzić sobie z obecną sytuacją, nie poznamy też długoterminowej perspektywy”.
To nie tak, ile mądrości może powiedzieć jednocześnie brodaty filozof Komisji Europejskiej, który przestraszył się, bo do jego drzwi zapukał wujek Valóság... Masz starą, ale wiecznie świeżą, genialną piosenkę Tamása Cseha i Gézy Bereményi? „Opuścił nas członek naszej rodziny, którego tak bardzo kochaliśmy, wujek o imieniu Valóság. / Niestety, nie ma go już z nami, / Pisze do nas tylko listy. [...] Apeluję do członków rodziny / cennej uwagi o niezbędną ostrożność, / ponieważ mogą pojawić się problemy, / teraz, gdy mnie nie ma”.
Pełny artykuł Magyara Nemzeta można przeczytać tutaj.
Autor: Sándor Faggyas
Zdjęcie: MTI/EPA