Przedstawiciel KDNP Imre Vejkey złożył pozew za skandaliczną karykaturę, a najwyższe forum sądowe, czyli Sąd, utrzymał wyrok w mocy, dowiedział się Mandiner.

Niezapomniane: Poseł KDNP Imre Vejkey wygrał w zeszłym roku proces drugiej instancji przeciwko Népszavie, po tym jak, zgodnie z uzasadnieniem sądu, gazeta naruszyła jego osobiste prawo do godności ludzkiej, dochodzone w związku z jego przynależnością do chrześcijańskiej wspólnoty religijnej ze względu na jej karykaturę i tekst kpiący z Jezusa . Zgodnie z wyrokiem Népszava musi zapłacić Vejkeyowi czterysta tysięcy forintów, a także zwrócić koszty sądowe.

Karykatura Gábora Pápai została wcześniej uznana przez karykaturzystów z Krajowego Stowarzyszenia Dziennikarzy Węgierskich za najlepszy obraz , ale Vejkey wszczął z tego powodu pozew o naruszenie dóbr osobistych. Sędzia w sprawie odrzucił wniosek w pierwszej instancji, mówiąc

karykatura opublikowana w Népszavie to żart, a przeciętny obywatel Węgier odbiera to, co widzi, jako żart.
Twierdził, że jeśli obejmuje tekst i resztę obrazu, jest to konwencjonalne przedstawienie Chrystusa. „Jako chrześcijanin czułem się jak obywatel drugiej kategorii” – powiedział polityk, który odwołał się, a decyzja drugiego stopnia już potępiła gazetę.
Ale po tym Népszava zwrócił się do Sądu, korzystając ze specjalnego środka prawnego, ale Najwyższe Forum Sądowe w środę podtrzymało wyrok drugiej instancji - powiedział naszej gazecie Imre Vejkey, który jest zadowolony z tej decyzji.

napisał w swojej reklamie opublikowanej na Mandiner

bluźnierczą karykaturą Népszava naruszył nie tylko normy moralne, ale także Ustawę Zasadniczą naszego kraju i Kodeks Cywilny!

Obowiązujące prawo węgierskie stanowi, że zniesławianie religii nie mieści się w prawach człowieka i nie mieści się również w wolności słowa. Pomimo powyższych przepisów obowiązującego prawa, Népszava – z wnioskiem o uchylenie ostatecznego wyroku – chce teraz osiągnąć w Kurii, aby mogła nadal bezkarnie zniesławiać nas lub jakąkolwiek inną wspólnotę religijną”. Jak się okazało, bezskutecznie.

Nawiasem mówiąc, Pápai nie przeprosił, ale  wyraził ubolewanie, że jeśli sprawił komuś ból, to tak naprawdę zamierzał to wszystko potraktować jako mały żart na ten dzień. I zinterpretował pozew jako „w rzeczywistości chodzi o to, że władza ustawodawcza atakuje władzę sądowniczą”. Nazwał także problematycznym fakt, że przywódcy kościelni potępili w rezolucji profanację wszystkich symboli religijnych. Wyjaśnił też, że żaden z jego oskarżycieli „nie zapytał mnie, co chcę powiedzieć tym rysunkiem”.

Scenariusz: Daniel Kacsoh

źródło: mandiner.hu