Harcerstwo definiowało moją wiarę do dwudziestego roku życia, a potem dzięki dziełu Bożemu moje chrześcijaństwo zaczęło wpływać na moje harcerstwo. Chodziłem na religię i reformowałem obozy, ale to tam zrozumiałem, co znaczy wiara, tam stała się rzeczywistością – wyznaje György Csortán-Szilágyi, lepiej znany jako Csoszi, który był krajowym prezesem wykonawczym Węgierskiego Związku Skautowego od maja. Reformatus Lapja przeprowadził z nim wywiad.
„Csoszi” opowiadał mi: „Miałem chyba z osiem lat, kiedy dziadek po raz pierwszy opowiedział mi o swoich harcerskich doświadczeniach. W latach 90. pracował jako stary harcerz w Cluj-Napoca, a jego opowieści mnie oczarowały. Miałem dziesięć lat, kiedy mama po raz pierwszy zabrała mnie na harcerstwo. Przeszedłem prawie każdy etap harcerstwa, byłem harcerzem, harcerzem, dowódcą straży, łazikiem, pomocnikiem oficera, dowódcą oddziału.
Przywództwo to przede wszystkim przykład i jest to pierwsza rzecz, której uczymy na naszych obozach szkoleniowych. Niekoniecznie chcemy kierować młodymi ludźmi, ale pokazywać im przykład, jak żyć i jak wypełniać obowiązki, które są winni Bogu, ojczyźnie i bliźnim. Najważniejszą rzeczą jest wziąć odpowiedzialność, zaangażować się w swoją społeczność i być entuzjastycznie nastawionym do skautingu. Kreatywność i inne umiejętności można nabyć z czasem.
Poprzez nasze szkolenia chcemy zapewnić naszym menedżerom doświadczenie, z którego doświadczą: potrafią stawić czoła każdej nieoczekiwanej sytuacji życiowej. Jeśli w obozie wybuchnie burza, dowódca straży nie może wpadać w panikę, ponieważ musi chronić powierzone mu dzieci. Te treningi to naprawdę świetne testy, ja też miałem momenty, kiedy byłem w ślepym zaułku, ale jakaś nieuchwytna niebiańska siła mnie pokonała. Doświadczyłam, że jeśli modlę się do Pana, słucha mnie i pomaga mi w tym głębokim zniechęceniu i wyczerpaniu, stało się to dla mnie Bożym doświadczeniem na całe życie.
Dużo myślałem o tym, czy ubiegać się o stanowisko krajowego prezesa wykonawczego. Modliłem się, próbowałem rozmawiać o tej możliwości z ludźmi, którzy mogliby pomóc.
Czuję, że Bóg powołał mnie do tej służby, więc dobrze sobie radzę jako wolontariusz, ponieważ skauting jest organizacją dobrowolną. W życiu cywilnym pracuję jako inżynier rozwoju oprogramowania.
Harcerstwo definiowało moją wiarę do dwudziestego roku życia, ale po punkcie zwrotnym moje chrześcijaństwo zaczęło wpływać na moje harcerstwo. Poszedłem na katechezę, zostałem bierzmowany, nie ze Słowem Bożym spotkałem się po raz pierwszy na wartowni, ale tutaj zrozumiałem, co wszystko, czego dowiedziałem się o Bogu, znaczy w życiu codziennym. Wtedy stało się to rzeczywistością. Dziś jestem nie tylko członkiem drużyny harcerskiej im. Króla Szenta László nr 1026, ale także Parafii Reformowanej Százhalombatta.
W ostatnim czasie stowarzyszenie przeszło kilka przeglądów organizacyjnych, na podstawie ich wyników możemy zobaczyć, w jakim kierunku powinna zmierzać nowo wybrana prezydentura kraju. Będę odpowiedzialny za funkcjonowanie strony organizacyjnej, w tym za wsparcie okręgów harcerskich, komitetów szczebla ogólnopolskiego oraz pracowników związku. Moim obowiązkiem jest upewnienie się, że jako zarejestrowana organizacja przestrzegamy wymogów prawnych. Czynię to z przekonaniem, że w nabożeństwie przede mną idzie oblicze Pana, Bóg mnie do tego powołał.
Źródło i cały artykuł: zakładka Reformatus
Wyróżniony obraz: reformatus.hu/László Sebestyén