Ewoluowaliśmy trochę od epoki kamienia łupanego... Artykuł The Mandiner o handlu wymiennym w XXI wieku.
„Ze względu na brak żywności w Niemczech, goście mogą płacić olejem kuchennym zamiast gotówki w pubie w centrum Monachium” – napisała agencja informacyjna Reuters.
Dodali: restauracja musiała wrócić do dawnej metody barteru, aby nadal świadczyć pełen zakres usług. Jak wynika z raportu gazety, zarząd firmy Giesinger Sörház, cieszącej się ogromną popularnością wśród miejscowych, zdecydował się na przyjęcie nietypowej waluty, ponieważ w dużym bawarskim mieście coraz trudniej jest zdobyć olej jadalny, a brak produktu był już zagrażające funkcjonowaniu ich kuchni.
„Po prostu zabrakło nam oleju, musieliśmy być zaradni” – powiedział Erik Hoffmann, właściciel pubu, który narzekał, że oleju rzepakowego i słonecznikowego często brakuje na półkach supermarketów, a jeśli jakimś cudem jest jeszcze dostępny , tylko kilka butelek można kupić na osobę .
Hoffmann powiedział, że za taką samą ilość oleju słonecznikowego dają tyle samo piwa, a do tej pory wymieniono 400 litrów oleju. Portal napisał, że jeśli spojrzymy tylko na ceny, ofertę knajpy oceniamy jako dobrą, bo o ile w niemieckich restauracjach litr piwa kosztuje ok. 7 euro, o tyle olej słonecznikowy kosztuje w sklepach ok. 4,5 euro – nawet jeśli jest dostępny .
Podkreślili, że skoro na Ukrainę i Rosję przypada ok. 80 proc. światowego eksportu oleju słonecznikowego, w wielu krajach Europy brakowało tego produktu z powodu wojny.
źródło: mandarynka
Źródło obrazu: wideo Reutera