Istnieje duże prawdopodobieństwo kolejnego konfliktu zbrojnego między Kosowem a Serbią, powiedział prasie premier Prisztiny Albin Kurti (na zdjęciu). Serbowie, ale także kosowsko-albańska opozycja krytykowali premiera za jego wypowiedzi na temat wojny.
Przywódca stwierdził , że przed inwazją na Ukrainę szanse na wznowienie walk były niewielkie, ale teraz sytuacja się zmieniła.
Kolejny konflikt między Serbami a kosowskimi Albańczykami wybuchł na początku miesiąca, kiedy to rząd w Prisztinie zdecydował się zignorować dokumenty Belgradu i zamiast tego wydać własne dokumenty. Serbowie mogli wykorzystać je do przedostania się na terytorium kraju, którego nie uznawali. Następnie protestujący Serbowie wznieśli blokady drogowe, aby skłonić rząd Kosowa do anulowania swojej decyzji. ugiął się pod presją amerykańską i odroczył wprowadzenie środka o miesiąc. Porządek został już przywrócony, ale zdaniem analityków jest to sytuacja krótkotrwała, gdyż poprzednia decyzja zacznie obowiązywać ponownie od 1 września. Premier Kosowa ostrzegł, że Serbia ma znaczącą obecność wojskową wzdłuż granicy kraju.
Petar Petkovic, szef biura ds. Kosowa serbskiego rządu, odniósł się do wypowiedzi premiera Prisztiny. Podkreślił: albański polityk wymyślił rosyjskie wpływy, bo nie tylko chciał zaatakować Serbię, ale też usprawiedliwiał jednostronne działania skierowane przeciwko Serbom w Kosowie.
Pełny artykuł Magyara Nemzeta można przeczytać tutaj.
Zdjęcie: MTI/EPA