„Kiedy premier Węgier przyjedzie do Francji, żeby zrobić porządek?” – tak komentatorzy „Charlie Hebdo” bronili naszego kraju.
Komentatorzy notorycznie lewicowego, antychrześcijańskiego tygodnika satyrycznego stanęli w obronie Węgier. Ale jak!
Słynny i niesławny francuski tygodnik satyryczny „Charlie Hebdo” wyprodukował 20 sierpnia karykaturę, której celem były Węgry i węgierski płot graniczny. Jednak silnie lewicowa gazeta, często najostrzej krytykująca prawicę i chrześcijaństwo, nie wzięła pod uwagę tsunami reakcji, które ją później spotkały.
Podczas gdy przeciętna karykatura gazety otrzymuje 300-700 komentarzy, pod rysunkiem przedstawiającym Węgry wylądowało już ponad półtora tysiąca.
Z drugiej strony zdecydowana większość komentarzy była na naszą korzyść. Fakt, że według Facebooka najbardziej trafny (a także najbardziej lubiany) komentarz już mówi: „Niech żyją Węgry!”
Ale czym była sama karykatura, oto ona:
„20 sierpnia – święto narodowe na Węgrzech. Tu, a nie tutaj” Źródło: strona Charlie Hebdo na Facebooku
Rysunek, który wywołał tsunami reakcji, jest w dużej mierze czarno-białą ilustracją, zasadniczo o następującej treści: Na Węgrzech święto narodowe dotyczy tej strony płotu granicznego, a nie drugiej strony – po której drut został zerwany przez uścisk hordy zombie. Przesłanie jest więc bardzo proste:
my, Węgrzy, radośnie świętujemy i podziwiamy wszystkich innych.
Spójrzmy prawdzie w oczy, nie możemy winić pracowników Charlie Hebdo za wiarę, że ich grupa docelowa i czytelnicy spodobają się takiemu rysunkowi. Po prostu się przeliczyli.
„Brawo, Węgrzy!”
Komentatorzy wspierali nas na różne możliwe sposoby. Byli tacy, którzy po prostu pisali: „Niech żyją Węgry!”; ktoś inny powiedział, że nas rozumie, „we Francji też tak powinniśmy zrobić” – odnosząc się do budowy ogrodzenia granicznego.
Jeden z komentatorów posunął się nawet do stwierdzenia:
Brawa dla Węgier za opór najeźdźcom! Ruch oporu się organizuje!”
Ktoś inny donosił, że on też przyjedzie do naszego kraju na wakacje, do kraju, „o którym tyle dobrego słyszał”. Dodał, że ludzie powinni pożegnać się z Afryką Północną, bo "wszyscy są stamtąd już tutaj [we Francji - red.]".
Kilka osób wyjaśniło również, że chronimy tylko nasze granice. Ktoś stwierdził np., że „[Węgrzy – red.] pokażą, jak zachować integralność kraju”.
Kilku komentatorów wspominało masakrę w Charlie Hebdo:
„Zabawne, naprawdę niczego się nie nauczyliście. Źle dla Ciebie. Brawo dla węgierskiego rządu. A kiedy nastąpi kolejna rzeź, tym razem nie przychodź do nas z płaczem”.
napisał jeden z nich. Inny z nich ostrzegł artystę, który stworzył karykaturę. Według niego autor „powinien się trochę uspokoić”, bo „trochę zapomina o własnej historii swojej gazety”. Wyjaśnił, że nie rozumie, dlaczego suwerenne kraje powinny przyjmować „nieograniczoną, niekontrolowaną i często wrogą kulturowo imigrację. Efekty tego widzimy w wielu krajach, w tym we Francji…”
Zdaniem komentatorów węgierska polityka migracyjna jest wyjątkowa
Powracającym tematem była wyjątkowość węgierskiej polityki ochrony granic. „Nawet nie wiedziałem, że Węgry to jedyne miejsce, gdzie można jeść, pić i… mieszkać”. napisał francuski. Inny po prostu zadał pytanie:
Kiedy premier Węgier przyjedzie do Francji, żeby zrobić porządek?”
Wielu krytykowało także rząd francuski
Sporo komentatorów odniosło się do polityki migracyjnej francuskiego rządu niechcianymi słowami: „To dziwne, że nie rozmawiamy już o migrantach w Calais z powodu kryzysu związanego z koronawirusem…” Ktoś inny wyjaśnił, że Węgrzy „chronią swoje granice, oni też chroń nasze”.
Źródło i pełny artykuł: mandiner.hu
Zdjęcie otwierające: MTI/EPA/Sebastien Nogier