Jak powszechnie wiadomo, 25 sierpnia papież Franciszek przyjął prezydent republiki Katalin Novák. Po audiencji pani przewodnicząca udzieliła wywiadu László Vértesaljai, szefowi węgierskiej redakcji, w studiu Radia Watykańskiego, który został opublikowany przez Magyar Kurír. Oto kilka fragmentów rozmowy:
- Z wielką serdecznością witam w studiu Radia Watykańskiego prezydent Katalin Novák, który przed godziną wyszedł z gabinetu Ojca Świętego, gdzie odbył bezpośrednią rozmowę z papieżem Franciszkiem. Chciałbym od razu rozpocząć wywiad od tego: nie było potrzeby tłumacza przy projektowaniu, ponieważ mówisz po hiszpańsku. Jak Ojciec Święty przyjął Twoją znajomość języka hiszpańskiego?
– Również serdecznie pozdrawiam radiosłuchaczy i dziękuję za możliwość rozmowy w tym miejscu. Moje serce wciąż przepełnia radość, bo mogłem uczestniczyć w bardzo wartościowym spotkaniu, prywatnej audiencji u Ojca Świętego.
Wpadłem na pomysł w ostatniej chwili, bo spontaniczności też nie stronię, a papież Franciszek słynie też z tego, że jest partnerem w spontanicznych rzeczach, więc wpadłem na pomysł w ostatniej chwili, po co pomoc mimo wszystko, jeśli, jak mam nadzieję, z hiszpańskim dam radę.
Czuję, że to była dobra decyzja, Ojciec Święty bardzo to docenił, długo, myślę, że byłem z nim przynajmniej czterdzieści minut, twarzą w twarz przez cały czas, i to stworzyło taką atmosferę, że sam fakt, że w jego pokoju było nas tylko dwóch, że naprawdę mogliśmy szczerze porozmawiać, żeby się uderzyć, a to, co tam zostało powiedziane, właściwie odtąd pozostanie tylko skarbem nas dwojga, bo zostanie na zawsze nas oboje w całości.
- Już na początku rozmawialiśmy, być może teraz także w świetle wojny, dlaczego jest "możliwość", że na czele Węgier stoi kobieta-liderka. Ojciec Święty powiedział, jak bardzo ceni kobiety liderki i że zgodnie z jego osądem, przekonaniem i osobistym doświadczeniem, kiedy są kłopoty, kiedy na świecie są konflikty, kiedy potrzebna jest kobieca intuicja, kobieca subtelność, kobietom do umiejętności mediacji między stronami konfliktu, czy czerpania wielu korzyści z tego, czego nauczyliśmy się wychowując dzieci; kiedy próbujemy rozwiązać sytuację, więc w takiej sytuacji, jakie to ma znaczenie, że są kobiety-liderki.
Dlatego papież Franciszek z zadowoleniem przyjął fakt, że głowa państwa stoi teraz na czele Węgier i od tego rozpoczął rozmowę. Poczułam potwierdzenie w jej słowach, bo sama czułam, że jako kobieta, a zwłaszcza jako matka trójki dzieci, nawet w trudnej sytuacji, która w pewnym sensie wydaje się beznadziejna, to kobiece podejście może pomóc w danym przypadku: oderwaniu się wyrwać się z własnego, głęboko zakorzenionego konfliktu, z utkniętych negocjacji, aby poczynić postępy.
Prosiłem również Ojca Świętego o modlitwę i pomoc, abym jako głowa państwa węgierskiego mógł skutecznie działać na rzecz pokoju w tej trudnej sytuacji międzynarodowej.
Przecież dla nas obojga, i mogę powiedzieć, że dla Watykanu i Węgier jest ważne, żeby był pokój u naszego sąsiada, na Ukrainie, w Europie i w ogarniętej konfliktami części świata, bo to jest nasz wspólny interes. Mówimy i działamy w nadziei iw tym celu.
- Spojrzenie na konflikt wojenny z perspektywy polityka to jedno. Patrzenie na to samo jako kobieta, jako matka rodziny, już się kwalifikuje i zmienia. Co twój status jako kobiety i matki rodziny wpływa na twoje poglądy polityczne?
– Zostańmy przy konflikcie wojennym. Mamy troje dzieci, najstarszy to dorosły młody mężczyzna, który w styczniu skończył osiemnaście lat. Oznacza to, że w przypadku powstania sytuacji wojennej zostałby również powołany do wojska i wywieziony na front. Dlatego jako matka mogę głęboko odczuć, jak to jest być matką dorosłego i prawie dorosłego syna i jak to jest teraz z tymi zakarpackimi węgierskimi matkami, które znają swoje dzieci na froncie i nie wiedzą, czy jeszcze kiedyś ich zobaczą. Jak to jest z tymi matkami na Zakarpaciu czy Ukrainie, a właściwie w Rosji, które muszą pożegnać się z mężami, braćmi i dziećmi, jak to jest z wysyłaniem naszych synów na front na wojnę. Rozmawialiśmy też o tym z papieżem Franciszkiem, co to znaczy, jaki dodatek daje ten przywilej, boski dar, że my kobiety możemy rodzić i być matkami. W związku z tym mówiono o rodzinach, pomaganiu rodzinom tradycyjnym i jak mało dziś niezasłużenie mówi się o tym, ile znaczy żyć w rodzinie, ile znaczy ten dar, zdolność dawania życia.
Ile to znaczy, kiedy mężczyzna i kobieta łączą swoje życie, kiedy uświęcają swój związek w małżeństwie, kiedy trzymają się razem przez długi czas. Mój mąż i ja obchodzimy w tym roku dwudziestą rocznicę ślubu, a on towarzyszył mi w Watykanie.
Więc o tym też dyskutowano, podobnie jak o przyszłorocznej wizycie Ojca Świętego.
"To znaczy…"
– Bo osobiście wręczyłem Ojcu Świętemu list z zaproszeniem i potwierdziłem, że chcielibyśmy, żeby odwiedził Węgry w przyszłym roku. Tym razem, w porównaniu z jego wizytą w zeszłym roku - z której mogliśmy się cieszyć i być wdzięczni na Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym, ale była ona bardzo krótka - teraz przyjedzie na Węgry na dłuższą wizytę. Wyraziłem mu nasze pragnienie i nadzieję, że jego wizyta odbędzie się w przyszłym roku, a Ojciec Święty potwierdził zamiar przyjazdu na Węgry. Powiedział, że w planach jest wizyta na Węgrzech w przyszłym roku, która może zostać zrealizowana w pierwszej połowie roku.
— Zaufajmy mu! Ale wracając do rodziny, myślę, że oprócz osobistego świadectwa o rodzinie, omówiono także węgierski model rodziny, który jest wzorcowy nie tylko w Europie, ale i na świecie. Ty byłeś tego najwybitniejszym przedstawicielem!
- Przez osiem lat dano mi możliwość pracy na rzecz rodzin w węgierskim rządzie, myślenia i robienia rzeczy, które ułatwią poczęcie i wychowanie dzieci na Węgrzech oraz usunięcie przeszkód stojących przed młodymi ludźmi na drodze do mieć dzieci i zakładać rodziny, ponieważ młodzi ludzie zasadniczo – zwłaszcza na Węgrzech – chcą mieć dzieci, chcą żyć w rodzinie.
Efekty tego widać – rozmawialiśmy o tym z Ojcem Świętym – podwoiła się liczba zawieranych małżeństw. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że dziesięć lat temu na Węgrzech było tylko 35 000 małżeństw, to teraz w zeszłym roku przekroczyło już 72 000...
– Czy powiedziałeś to Ojcu Świętemu? Jeśli tak, jak go otrzymałeś?
– Opowiedziałem mu o liczbach i bardzo się zdziwił, bo z jednej strony dokładnie o to mu chodziło i ze smutkiem stwierdził, jak „niemodne” jest małżeństwo np. we Włoszech czy w całej Europie, w znacznej części rozwiniętego świata, wyrzeka się małżeństwa. Mówił właśnie o tym, dlaczego tak się dzieje, że choć wiele osób decyduje się na wspólne życie, to jednak wyrzeka się świętości małżeństwa. Dlatego był tak zaskoczony, że na Węgrzech trend był dokładnie odwrotny i że nastąpił tak znaczący wzrost.
- Istnieje organizacja o nazwie Międzynarodowa Sieć Katolickich Ustawodawców. Jest to organizacja, której jestem członkiem od dawna, chociaż jestem protestantem, jestem zdeklarowanym reformowanym chrześcijaninem, ale jestem aktywnie zaangażowany w tę organizację, a teraz mamy nasze doroczne spotkanie. To spotkanie nie jest otwarte dla publiczności, więc nie mogę nawet powiedzieć, kim są uczestnicy, ale mogę powiedzieć, że pochodzą z całego świata, ze Stanów Zjednoczonych, z Afryki…
„Papież Franciszek właśnie ich przyjmuje…”
- Tak, są teraz na audiencji papieskiej, ja też mogłem uczestniczyć w naszej wspólnej audiencji z papieżem Franciszkiem w zeszłym roku, teraz są, a potem spotkamy się we Frascati. Jest czas, kiedy rozmawiamy o tych ważnych sprawach przez kilka dni, więc kiedy mówię, że odbywa się to nie z wyłączeniem publiczności, ale nie na oczach publiczności, to znaczy, że mamy swobodę mówmy jak najbardziej otwarcie o aktualnych zagrożeniach, które nam zagrażają, czy to o wojnie, czy o tej wojnie ideologicznej, o której była mowa, czy o anty-życiu, i żeby wzmocnić nasz sojusz, żeby poczuć, że nie walczymy z tym wszystkim sami, ale z jednej strony błogosławieństwem Pana Boga, a to jest najważniejszy element spotkania, z naszą wspólną wiarą chrześcijańską. Ogniwem łączącym jest Jezus Chrystus, który łączy nas tutaj w tej jedności. Dlatego zwracamy się do Niego, przylgniemy do Niego, prosimy Go o pomoc i o tym też rozmawialiśmy z papieżem Franciszkiem.
Szanowna Pani Prezydent, droga Katalin, jestem wdzięczny za tę osobistą relację, dziękuję za podzielenie się tym, o czym rozmawialiście z Ojcem Świętym i proszę o wspomniane błogosławieństwo Boże w imieniu uczniów, niech napełni Wasze serca, wasze pracować i służyć dobru kraju, Dzięki!
"Dziękuję bardzo za rozmowę."
Cały wywiad można przeczytać w Magyar Kurír