Gdzieś ostatnio przeczytałem trafny komentarz: trzeba zacząć wymyślać nowe teorie spiskowe, bo wszystkie poprzednie się sprawdziły...

Stwierdzenie na przykład, że ataki na Węgry w prasie i mediach są organizowane i finansowane przez związek, zwłaszcza brukselską elitę, komisję i Parlament Europejski, a także sieć Sorosa, znowu gorzko nie jest spiskiem , teoria, ale okazała się prawdziwa.

Dowodów na to jest wiele, ale najnowszym z nich jest działalność związanej ze związkiem fundacji Fundusz Dziennikarski.

Ten fundusz, który działa z podatków obywateli Unii Europejskiej, hojnie finansuje tych lewicowych, lewicowo-liberalnych dziennikarzy, którzy w sposób tendencyjny i absolutnie stronniczy krytykują działania węgierskiego rządu. Organizacja twierdzi, że jest niezależna i neutralna, ale myślę, że chodzi im o to, że są niezależni od obiektywizmu i mają neutralny stosunek do obiektywizmu.

Adataradar.hu podaje dwa tego przykłady: jednym z nich jest Átlátszó.hu, jeden z pracowników tej gazety, w ramach „rekompensaty” za osobiste wsparcie, mówił o tym, jak na Węgrzech rząd tłumi niezależne media, wolność prasy nie nie działa, większość organów znajduje się w rękach rządu.

Innym przykładem jest wsparcie pracownika Klubu RTL, który potem chętnie pisał o budowie niepotrzebnych dróg na granicy węgiersko-rumuńskiej, oczywiście w korupcyjnych intencjach rządu.

Więc jeszcze raz: Fundusz Dziennikarski jest finansowany z podatków obywateli UE i pieniędzy Fundacji Społeczeństwa Otwartego Sorosa. Delikatnie mówiąc, powyższa działalność godzi w podstawowe wartości UE, zwłaszcza w odniesieniu do tak głoszonej „solidarności”.

Podstawowym celem siatki Sorosa, która ściśle współpracuje z brukselską elitą, a nawet kontroluje brukselską elitę pod wieloma względami, jest upadek rządu Orbána na Węgrzech dzisiaj, a nie jutro. W tym zakresie wpływ na dziennikarzy jest podstawową bronią, którą ułatwia nie tylko powyższa fundacja, ale także liczne organizacje pozarządowe działające w ramach sieci Sorosa lub przez nią finansowane.

W ostatnich miesiącach wiele dowiedzieliśmy się o działalności tego ostatniego z niektórych wypowiedzi, które były przeznaczone do prywatnych rozmów, ale zostały upublicznione. Jednym z nich był Andrej Nosko, który przez lata pracował jako dyrektor w Fundacji Społeczeństwa Otwartego i który powiedział, że Węgry i Polska są nieustannie biczowane przez media głównego nurtu bez żadnych konkretnych argumentów. Jego ważnym stwierdzeniem było to, że gdyby na Węgrzech istniał lewicowy, na przykład socjalistyczny rząd, medialne ataki na kraj i jego rząd natychmiast ustałyby.

To samo powiedział Dalibor Rohac, pracownik American Enterprise Institute, który powiedział, że jeśli rząd danego państwa członkowskiego zrobi to, czego oczekuje od niego Bruksela, to nie będzie wszczynał przeciwko nim różnych procedur, a elita medialna nie będzie zaatakować kraj, wręcz przeciwnie, będzie działać w sposób przyjazny. Innymi słowy, główny nurt polityczny Brukseli determinuje stosunek prasy i pracowników mediów do danego kraju, więc media nie są niezależne od brukselskiej polityki, w istocie są jej wykonawcą, narzędziem, wysuniętym politycznym bastionem.

Nosko – który jako dyrektor miał do dyspozycji ponad wiele milionów dolarów – opowiadał też o tym, jak często wynajmował dziennikarzy za pieniądze w celu pisania artykułów o iw sposób, jakiego oczekiwała od nich Fundacja Społeczeństwa Otwartego. Orsolya Jeney, były dyrektor Amnesty International Węgry, opowiedział także o tym, jak również próbowali przekonać przedstawicieli prasy zagranicznej, aby pisali na pewne węgierskie tematy zgodnie z ich gustem.

Nie będę kontynuował listy przykładów, ale sformułujmy istotę zjawiska!

W tym ćwiczeniu spiskowym widzimy, że istnieje ideologia polityczna reprezentowana (również) przez wyciągniętą pięść globalnej elity, sieć wujka Gyuri Sorosa, ideę społeczeństwa otwartego, która została zasadniczo przyjęta przez brukselską elitę polityczną , Komisja i Parlament Europejski Także większość Parlamentu, a te organizacje współpracują ze sobą i próbują zdyskredytować, a nawet obalić rządy państw członkowskich, które uważają za budzące sprzeciw.

Jedną z metod – spośród wielu, ponieważ zestaw narzędzi jest niezwykle zróżnicowany – jest nic innego jak wpływanie, płacenie i kupowanie dziennikarzy z Europy Zachodniej, Ameryki, a nawet Europy Środkowej i Wschodniej, którzy są lewicowi lub stali się lewicowymi liberałami.

Ale nie miejcie żadnych wątpliwości, znaczną liczbę nielewicowych, być może początkowo neutralnych i niezależnych dziennikarzy można również kupić, ponieważ, jak wiemy, istnieją „nieodparte oferty” i atrakcyjne możliwości kariery, po prostu „po prostu” zaprzedać swoją duszę Brukseli i światowej elicie.

Końcowy efekt jest gorzki, a najbardziej trafny jest tu komentarz znaleziony w notatkach więźnia, który brzmi: „Boże, chroń mnie tylko przed przyjaciółmi, z wrogami też sobie poradzę”.

To ważny komentarz. Kilku z nas osobiście doświadczyło tego znaczenia, a teraz nawet rząd Orbána dokładnie wie, co oznacza powyższe zdanie.

Ale jakoś musimy to znosić, bo taka jest nasza misja.

Źródło: naród węgierski

Zdjęcie: MTI/AP/Ferdinand Ostrop