Policja wszczęła śledztwo w sprawie miliardowej pomocy zagranicznej otrzymanej przez Ruch Węgier Wszystkich, dowiedział się Magyar Nemzet. O tym, że amerykańskie fundusze trafiały do ruchu Pétera Márki-Zaya, przyznał w prasie były kandydat opozycji na premiera. Narodowa Agencja Śledcza (NNI) nakazała śledztwo w sprawie podejrzenia o defraudację i pranie brudnych pieniędzy.
Jak informowaliśmy wcześniej, István Tényi, znany ze swoich ogłoszeń w interesie publicznym, złożył skargę do Prokuratury Metropolitalnej w sprawie podejrzanych zagranicznych pieniędzy. Wysłali dokument do Komendy Głównej Policji w Budapeszcie (BRFK), a stamtąd dokumenty trafiły do Narodowej Agencji Śledczej (NNI). W sprawie zarządzono uzupełnienie protokołu, a następnie ORFK poinformował w poniedziałek naszą gazetę, że Krajowe Biuro Śledcze Policji wszczęło śledztwo w sprawie nieznanego podejrzanego podejrzanego o malwersacje i pranie brudnych pieniędzy.
Znany Péter Márki-Zay, były kandydat opozycji na współpremiera, poinformował pod koniec sierpnia w podcaście Magyar Hang Gulyáságyú, że jeszcze w połowie czerwca ze Stanów Zjednoczonych napłynęło wsparcie warte setki milionów forintów .
Zdradził też, że amerykańska fundacja Akcja na rzecz Demokracji przesłała tę kwotę w jednej transzy, ale twierdził, że inne przelewy pochodziły wcześniej z tej organizacji i że środki były gromadzone przez wiele osób za granicą. W wywiadzie wideo opublikowanym wcześniej przez Magyar Nemzet Márki-Zay wyjaśnił już, że zasady finansowania partii ich nie dotyczą, ponieważ Mendiki Magyarországa Mozgalom (MMM) nie jest partią i nigdy nie „zachowywała się” jak partia. Dlatego według niego mogą przyjmować pieniądze z zagranicy, ale zaprzeczył, jakoby pieniądze pochodzące ze Stanów Zjednoczonych zostały wydane na kampanię wyborczą w okresie wyborczym.
„To, co przeprowadziliśmy, w tym przy wsparciu Akcji na rzecz Demokracji, było kampanią mającą na celu zmianę kultury węgierskiej”
- podkreślił Márki-Zay, który uważa, że to nie jest luka w tym, że jako kandydat na premiera popierany przez wszystkie partie lewicowe, kierowana przez niego organizacja prowadziła w okresie wyborczym kampanie z udziałem zagranicznych środków. Jak się później okazało, była to miliardowa dotacja. Polityk potwierdził też, że pieniądze z przedmiotowych kwot płynęły także do grupy spółek DatAdat noszących nazwisko byłego premiera Gordona Bajnaia.
Nawiasem mówiąc, policja wszczęła również dochodzenie w związku z „osobliwą” sprawą zarządzania danymi DatAdat, która wybuchła podczas kampanii wyborczej.
Na naszym zdjęciu otwierającym: Péter Márki-Zay, wspólny kandydat na premiera sześciu partii opozycyjnych, przemawia podczas imprezy zamykającej kampanię Zjednoczone Węgry dla Węgier w Budapeszcie, na Placu Madácha 2 kwietnia 2022 r. (Zdjęcie: MTI/ Szilárd Koszticsák)
Źródło: magyarnemzet.hu