Najpierw poznamy dwie historie, a po ich poznaniu wyślemy wszystkich w cieplejszy klimat!
Miejscem akcji pierwszej historii jest National Gallery of Victoria w Melbourne w Australii. Oto dwóch działaczy terrorystycznej - przepraszam, chcę powiedzieć - radykalnej organizacji ochrony środowiska o nazwie Extinction Rebellion.
Przykleił się do szklanej okładki „Masakry w Korei” Pabla Picassa i wywiesił transparent z napisem „Chaos klimatyczny = wojna i głód”. Policja zatrzymała dwóch sprawców. Według Extinction Rebellion artefakt nie został uszkodzony podczas incydentu.
Lokalizacja naszego drugiego piętra to Londyn, aw nim Galeria Narodowa. Tutaj dwóch oszalałych aktywistów polało zupą pomidorową słynny na całym świecie obraz Vincenta Van Gogha „Słoneczniki”. Szacunkowa wartość obrazu to 72,5 miliona funtów (ponad 36 miliardów HUF). Dwóch działaczy zostało zatrzymanych przez Scotland Yard za umyślne uszkodzenie, według galerii obraz był chroniony szkłem.
Dwóch aktywistów klimatycznych z grupy Just Stop Oil zostało zwolnionych za kaucją po tym, jak zostali oskarżeni o szkody kryminalne za oblewanie zupą obrazu Vincenta van Gogha „Słoneczniki” w Londynie. pic.twitter.com/cwTZAPX0Bw
— Wiadomości DW (@dwnews) 17 października 2022 r
Według nagrania wideo nagranego na miejscu zdarzenia, jeden z nich tak krzyczał
„Co jest więcej warte? Sztuka czy życie? Czy bardziej troszczysz się o ochronę obrazu niż o życie ludzkie lub planetę?”.
A teraz część artykułu o wysłaniu do cieplejszego klimatu! Co, do diabła, mają wspólnego Picasso i Van Gogh lub sztuka w ogóle z klimatem? Czy teraz jest lepiej? Czy globalne ocieplenie od tego ustąpi?
Na ekranie klimatyzacji jest napisane: „Co jest warte więcej? Sztuka czy życie? Niestety nie zdaje sobie sprawy, że życie bez sztuki jest niewiele warte, a marnowanie, niszczenie, wymazywanie czy zakazywanie uniwersalnej kultury nie przyczynia się do ratowania planety.
Jeśli naprawdę chcesz coś zrobić, przywiąż się do statku LNG. Albo przyklej się do bramy jakiejś zanieczyszczającej środowisko fabryki w Chinach. Może mógłbyś też nabazgrać główną siedzibę Coca-Coli wielkimi słowami, żeby rzeczy nie były już w plastikowych butelkach.
Zanim dotrzecie do Luwru, czy nie powinniśmy zrobić czegoś z renesansem elektrowni węglowej?
Nie wiem. Pytam. - pisze w swoim artykule opinii na 888.hu
Źródło: 888.hu
Wyróżniony obraz: AFP