Wolność jest największą rzeczą, której upływ czasu nigdy nie przysłoni, a przykład i pamięć o tych, którzy oddali za nią życie, nie przeminie – zadeklarował Zsolt Láng, przewodniczący stołecznego Fideszu, poseł na Sobota, rocznica rewolucji 1956 roku i walki o wolność na uroczystościach upamiętniających w Budapeszcie zorganizowanych z okazji

Na wspólnym obchodach Fideszu i Fidelitsu w Budapeszcie, które odbyły się podczas Corvina, polityk partii rządzącej mówił o tym, że Corvin przypomina nam powstańczą grupę chłopaków z Pesztu, około czterech tysięcy ludzi, którzy chwycili tam za broń w 1956 i stoczył beznadziejną walkę z wielokrotnie przewyższającą siłą. Nie mieli szans, walka była nierówna i wiedzieli, że stawką jest ich życie, a mimo to walczyli dzielnie i zestrzelili w okolicy 40-50 rosyjskich czołgów – powiedział.

Zsolt Láng przed zgromadzonymi memoriałami oświadczył: siła powstańców pomnożona przez pragnienie wolności. Bohaterski opór nie przyniósł im jednak wolności, lecz śmierć, zniewolenie i stygmatyzację. Ponad czterystu powstańców Józsefváros straciło życie, aw miesiącach odwetu Kádár VIII. skazano ok. 150 bojowników o wolność z powiatu, 23 osoby skazano na śmierć - przypomniał, a następnie powiedział: "te stracone życia czynią to miejsce świętym, tak jak plac Széna w Budzie".

Polityk powiedział, że zmiana ustroju w 1989 r. była „czasem cudów, wiekiem negocjowanej rewolucji, w której ostatecznie zwyciężyła prawda z 1956 r.”: okupanci opuścili Węgry, rozwiązano Układ Warszawski i powstał swobodnie wybrany parlament.

Jednocześnie musieliśmy doświadczyć, że możliwość pokojowego rozwoju jest tylko chwilowym stanem łaski, dziś znowu żyjemy w epoce polityki mocarstwowej

dodał Zsolt Láng.

Oświadczył: na naszym Wschodzie wybuchła krwawa wojna, której przy dobrej woli i negocjacjach można było i należało uniknąć. To jest walka zbrojna, której cenę zapłaci Europa, oprócz tragedii narodu ukraińskiego.

Toczy się gra geostrategiczna, która wiąże się z niewyobrażalnymi wyrzeczeniami i stratami ekonomicznymi, a zakończyć ją może tylko porozumienie. Dlatego wszyscy rozsądni Europejczycy, a także rząd węgierski, konsekwentnie opowiadają się za pokojem, powiedział, dodając: „po stronie pokoju, po stronie normalności, a nie po stronie dostaw broni, błędnych sankcji które utrudniają nam codzienne życie, oraz spekulanci-miliarderzy”.

Zsolt Láng podkreślił, że pokój wymaga siły i jedności. Dlatego rząd rozwija obronę narodową, wzmacnia ochronę granic i tym samym "niezachwianie reprezentuje nasze interesy w Brukseli" - zaznaczył.

Zdaniem polityka można by się spodziewać, że w tej akcji mogą liczyć również na swoich przeciwników politycznych.

Jednak nie ma jedności i nie ma narodowego minimum: „lewy dolar – którego siłą napędową jest do dziś następca komunistów, którzy stłumili rewolucję ’56 i wezwali sowieckie czołgi, narcystyczny lider partii, który potrafi wykorzystać przemoc władzy państwowej wobec ludności z Apró-villa w dowolnym momencie - nadal jest zmową przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi węgierskiemu oraz codziennemu bezpieczeństwu i interesom narodowym ludzi w kraju, w Brukseli i w Waszyngtonie"

- powiedział Zsolt Láng.

Illés Boglárka, przewodniczący Fidelitsu i poseł Fideszu, opowiadał o tym, jak chłopcy i dziewczęta z Pesztu poświęcili swoje życie za wolność i suwerenność naszego kraju. Przypominają nam, że jeśli nie staniemy w obronie naszego kraju, jego niepodległości i suwerenności, to większe i silniejsze imperium może nas zepchnąć na ziemię. Ale nie tylko nasz kraj, ale cała Europa – powiedział.

Stwierdził: nawet teraz, w XXI wieku, wciąż odczuwamy presję, „tylko dzisiaj toczymy bitwę w Brukseli”.

„Jesteśmy Europejczykami, członkami Europy (...), ale jeszcze bardziej Węgrami”, którzy nauczyli się, że w każdych okolicznościach musimy bronić niepodległości i wolności naszego kraju

powiedział Illés Boglárka.

Renge Zsolt, prezes Fidelitas w Budapeszcie, powiedział o tym, co wydarzyło się 66 lat temu, że na Węgrzech „stał się cud”: ruch solidarnościowy przekształcił się w rewolucję w ciągu jednego dnia, a naród został wykuty w bezprecedensową jedność.

„Dla mnie świadectwem 1956 roku jest to, że prawda pozostaje prawdą, nawet jeśli nie może się wypełnić tam i wtedy”

- powiedział, dodając: lekcja jest taka, że ​​możemy polegać tylko na sobie.

Na zakończenie obchodów pod pomnikiem upamiętniającym chłopaków z Pesztu złożono wieńce.

MTI

Zdjęcie na pierwszej stronie: Gabriella Dodity, przedstawicielka stołecznego Fideszu-KDNP i Zsolt Láng, przewodniczący stołecznego Fideszu, przedstawiciel zgromadzenia narodowego, składają wieniec na uroczystości upamiętniającej 66. rocznicę rewolucji 1956 roku i walki o wolność przez Fidesz i Fidelits w Budapeszcie, podczas Corvin 22 października 2022 -I.
MTI/Márton Mónus