w wysokości " w programie wyborczym w telewizji publicznej z 2014 r. o nazwie Węgier" - poinformował w poniedziałek internetowy dziennik JustNews.ro.
Według portalu informacyjnego zajmującego się rumuńskim wymiarem sprawiedliwości, trwająca prawie osiem lat sprawa trafiła do rumuńskiego Sądu Najwyższego, który w opublikowanym w zeszłym tygodniu postanowieniu uznał ją za bezzasadną i odrzucił apelację CNCD.
W ten sposób wyrok Sądu Rejonowego w Cluj z maja 2020 r., który rozstrzygnął na korzyść Funara, stał się prawomocny.
Według ówczesnego rozumowania sądu rejonowego były burmistrz nie miał zamiaru obrażać przedstawicieli Rumuńskiej Węgierskiej Unii Demokratycznej (RMDSZ), tworząc wrogą i zastraszającą atmosferę z powodów językowych lub etnicznych, ale wyraził swoje poglądy polityczne w „ przesadny i prowokacyjny sposób typowy w debacie pokazuje”, „ w złym świetle wskazuje swoich przeciwników”.
To zwierzę, które w opinii publicznej kojarzy się wyłącznie z pozytywną pochwałą – uzasadnił rumuński sąd.
Według Sądu Rejonowego w Cluj Funar nie stwierdził, że „ język węgierski jest językiem koni”, a także uznał to za niezrozumiałe: w jakim kontekście etnicznym, historycznym lub innym wyrażenie „ język koni” obrażałoby godność przedstawiciela RMDSZ.
„Kojarzenie innej mniejszości z pewnym ptakiem (wroną) jest oczywiście obraźliwe, ale w tym przypadku jest to zwierzę kojarzone tylko z pozytywnymi pochwałami w opinii publicznej, więc użycie terminu „język koni” nie może być traktowane jako podżeganie nietolerancji etnicznej” – JustNews zacytował uzasadnienie sądu do zasadniczej decyzji.
Senator RMDSZ Tánczos Barna złożył skargę do urzędu antydyskryminacyjnego na Gheorghe Funarta, który startował jako kandydat niezależny w rumuńskich wyborach prezydenckich w 2014 roku. Były burmistrz Cluj poprosił gospodarza, aby nakazał urzędnikowi RMDSZ po tym, jak Tánczos Barna przywitał się z widzami zarówno po rumuńsku, jak i po węgiersku.
„Poinformuj rozmówcę siedzącego po mojej prawej stronie, że mieszkamy w Rumunii (...) i nie używamy ani jednego słowa z języka koni, bo rumuński jest językiem urzędowym Rumunii.
W Budapeszcie można mówić po węgiersku, tutaj po rumuńsku. Jeśli zostanę prezydentem Rumunii, mogę zapewnić, że nikt nie będzie mówił po węgiersku. Nawet w rumuńskiej telewizji” – oświadczył na żywo Gheorghe Funar .
CNCD oceniło, że jego oświadczenie stworzyło „wrogą i zastraszającą atmosferę opartą na pochodzeniu etnicznym i języku” i dlatego ukarało Funara grzywną za dyskryminację. Zgodnie z decyzją o naruszeniu Funar powinien był zapłacić grzywnę w wysokości 2000 lei w urzędzie skarbowym hrabstwa Cluj, a potępiająca go decyzja CNCD powinna była zostać opublikowana w ogólnokrajowym dzienniku. Zamiast tego orzeczenie sądu rejonowego, które stało się prawomocne, zobowiązało CNCD do zwrotu firmie Funar kosztów prawnych w wysokości 300 lei.
źródło: mandarynka
Obraz: MTI