György Budaházy do PS: „Byli w stanie zatrzymać mnie do tej pory w kolejnej sprawie karnej przeciwko mnie pod presją Háttér Társaság”
Po wielokrotnych aresztowaniach trwających ponad pół roku, tydzień temu nastąpił zwrot w sprawie Budaházy. György Budaházy został zwolniony z więzienia, co zakończyło jego aresztowanie, więc został wyposażony w lokalizator, ale mógł wrócić do domu, do rodziny. Tutaj, w swoim rodzinnym domu, przyjął pracowników PestiSrácok.hu i udzielił ekskluzywnego wywiadu, w którym zdradził m.in., dlaczego i jak udało im się zatrzymać go w domu przez miesiące dłużej niż jego rówieśnicy. Przypomniał demonstrację przeciwko uwrażliwianiu dzieci i osób uczestniczących w edukacji na LGBTQ w 2019 r., podczas której po doniesieniu członka Háttér Társaság i silnej presji ze strony organizacji Sorosa został podejrzany o grupową przemoc wobec członka społeczności. O dziwo, właśnie wtedy, gdy ogłoszono wyrok w sprawie Hunnia. Narodowy radykał zdradził też PS, co go trzymało na duchu, dlaczego nie udało się go złamać przez ostatnie półtorej dekady.
Przywódca narodowego ruchu oporu okresu Gyurcsány został skazany przez sędziego karnego György Ignácza na 17 lat więzienia w powtórnym postępowaniu pierwszego stopnia i nie można go z niego zwolnić nawet z ulgą.
Tam więc, na sali sądowej, kazał go aresztować wraz z kilkoma towarzyszami. Jednak towarzysze zostali zwolnieni po kilku tygodniach, co złagodziło ich środki przymusu. Choć Budaházy i jego adwokat bezskutecznie apelowali, sąd oddalił je na wszystkich poziomach, powołując się m.in. na ryzyko powtórzenia się w jego sprawie przestępstwa.
Jednak coś się stało na przeglądzie półrocznym - mimo że w jego przypadku nie było żadnej zmiany. Może właśnie trafił do dobrego sędziego, może ma go w opiece Dobry Bóg, w każdym razie ten sam sąd, który wcześniej go trzymał, teraz odwołał jego aresztowanie. Wszystko to wydarzyło się tuż po tym, jak György Budaházy w ostatniej desperacji rozpoczął strajk głodowy; jego krewni i zwolennicy, kilku członków Komitetu Sprawiedliwości Budaházy przyłączyło się do jego strajku głodowego w Kościele Powrotu do Domu i wspólnie modlili się za niego.
Nie chcę walczyć o łaskę, chcę o nią prosić, bo zwyczajem jest prosić o łaskę. Z drugiej strony żądam, aby moje postępowanie karne było prowadzone rzetelnie i zgodnie z prawem, ponieważ mam prawo do sprawiedliwego wymiaru sprawiedliwości
György Budaházy powiedział portalowi PestiSrácok.hu. W raporcie przywódca narodowego ruchu oporu z 2000 roku mówi o anomaliach procesu Hunnia, o tym, dlaczego uważa, że sędzia, który go skazał, ma tak wzmożone pozory stronniczości, że konieczne byłoby zgłoszenie konfliktu odsetki. Opowiada też szczegółowo o tym, jak, pod jaką presją, został zupełnie absurdalnie podejrzany o przemoc wobec członka społeczności z powodu pokojowej demonstracji, podczas której nie wszedł nawet z nikim w fizyczny kontakt.
Źródło i pełny artykuł: PS
Wyróżniony obraz: MTI/Zsolt Szigetváry