U szczytu kryzysu uchodźczego w latach 2015-2016 niektórzy bardziej rozsądni politycy stwierdzili, że napływ uchodźców posłuży w dłuższej perspektywie do wzmocnienia lewicy.
U szczytu kryzysu uchodźczego w latach 2015-2016 niektórzy bardziej rozsądni politycy stwierdzili, że napływ uchodźców posłuży w dłuższej perspektywie do wzmocnienia lewicy. Tak zwani działacze pieszczot migrantów realizują w rzeczywistości misję polityczną pod pozorem ratowania ludzi, budując lewicową bazę wyborczą. W najlepszym przypadku reakcją na to była tylko fala lub stanowcze odrzucenie pozycji. To nonsens, mówili zawsze pewni siebie Niemcy, to wszystko głupie rozumowanie, a oni stanowczo stwierdzili, że i tak jest to niemożliwe. W wyborach mogą brać udział tylko pełnoletni obywatele, a obywatelstwo w państwie prawa ma ściśle określone przez prawo kryteria.
To prawda. Na stronie niemieckiego rządu można znaleźć szczegółowe informacje o warunkach uzyskania obywatelstwa, od niedawna także w uproszczonym języku niemieckim. Niemiecki uproszczony można spotkać na wszystkich płaszczyznach administracji publicznej, a z myślą o słabszych wyjaśnia ważne informacje prostymi rozbudowanymi zdaniami ze słownictwem odpowiadającym poziomowi egzaminu językowego A2. Naturalizacja wymaga obecnie, oprócz zadowalającej znajomości języka, zezwolenia na pobyt stały na okres ośmiu lat, stałego zamieszkania, stałego dochodu i bezpieczeństwa egzystencji. Musisz wypełnić test na obywatelstwo, który sprawdza twoją znajomość prawa i porządku społecznego, a następnie podczas uroczystej przysięgi musisz położyć wiarę w podstawowe prawo wolnych, demokratycznych Niemiec. Jest to zatem właściwe, nawet jeśli w naturalizacji, jak we wszystkim innym, ukryto luki i uproszczenia.
Teraz okazało się, że ci eksperci dobrze rozumieli polityczny aspekt migracji jeszcze kilka lat temu! Bo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało projekt ustawy o uproszczeniu procesu nabywania obywatelstwa. Trzeba wzmocnić spójność społeczną, jak najszybciej i jak najlepiej naturalizować jak najwięcej osób – uzasadnił projekt minister bez teki odpowiedzialny za migracje i integrację. Niemcy muszą stać się zróżnicowanym, nowoczesnym krajem imigranckim, tak jak zostało to sformułowane w rządowym programie. Socjalistyczna minister Reem Alabali-Radovan jest wiarygodną osobą do reprezentowania projektu. Jego iraccy rodzice poznali się w Moskwie, tam też się urodził, ale potem uciekli przed Husajnem do gościnnych Niemiec. Jej mąż jest również synem rodziców uchodźców, prosto z Rumunii.
W Niemczech mieszka 10,7 miliona obcokrajowców, więcej niż cała ludność Węgier. Wielu z nich mieszka tam od co najmniej dziesięciu lat, nie myśląc nawet o naturalizacji. Idą bez tego. Prawdę mówiąc, nigdy też nie przyszło mi do głowy zostać Niemcem. Tylko 1,3 proc. skorzystało z okazji, co jest z pewnością bardzo niską wartością w skali europejskiej, trzeba coś zrobić, żeby to zmienić.
Teraz, aby osiągnąć zamierzony cel, nabycie obywatelstwa zostałoby skrócone do pięciu lat, a nawet ci, którzy są skłonni podjąć szczególne starania o naturalizację (niemiecki paszport, prawo głosu) skróciliby ten czas do trzech lat. Zgodnie z projektem wniosek mogą składać także osoby, którym wcześniej odmówiono azylu oraz cała dalsza rodzina.Dzieci nie muszą niczego udowadniać, automatycznie otrzymują obywatelstwo po rodzicach. Od osób starszych nie oczekują ani języka, ani integracji, nie byłoby to dla nich tolerancyjne. Większość z nich i tak mieszka tu od tak dawna, a jeśli wcześniej nie uczyli się niemieckiego, to nie zrobią tego. Procedura zostałaby również uproszczona poprzez automatyczne dopuszczenie podwójnego obywatelstwa. Nie musisz rezygnować z oryginału, dostajesz też niemiecki. Władze mają nadzieję, że zachęci to wielu imigrantów do zostania obywatelami.
Nie liczą na to, że status obywatelski zostanie zdewaluowany, że dystrybucja nie sprzyja integracji, która jest niezbędna do współżycia społecznego, a dodatkowo zachęca do nielegalnej migracji. Podwójne obywatelstwo oznacza podwójną tożsamość, głos coraz większej liczby muezinów wzniesie się ponad Niemcy.
Uzupełnieniem reformy naturalizacyjnej byłaby nowelizacja ustawy o migracji. Podczas swoich zagranicznych podróży zielona trampolina minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock spotyka wielu (podobnie) wykwalifikowanych ludzi, którzy chętnie przeprowadziliby się do Niemiec. Ponieważ w niemieckiej gospodarce brakuje 400 000 specjalistów, wszystkie drzwi byłyby otwarte dla wykwalifikowanych imigrantów i członków ich rodzin. Rząd położył już kamień węgielny pod tzw. „specjalistyczne prawo imigracyjne”. Ułatwiona migracja dotyczyłaby również osób, których umiejętności nie są poszukiwane na rynku pracy, ale dokształcają się. Opozycji i aktorom gospodarczym nie podoba się szalony pomysł nowej fali imigrantów. Widzą, że Niemcy nie są już atrakcyjnym miejscem dla wysoko wykwalifikowanych pracowników. Niewłaściwa polityka migracyjna przyciąga przede wszystkim niewykwalifikowanych migrantów utrzymujących się na własne potrzeby, a dzięki swoim luźnym zasadom przede wszystkim zaprasza imigrację do rozpadających się systemów społecznych.
Na poziomie społecznym w niemieckiej polityce dokonuje się na naszych oczach zmiana paradygmatu. Dalsze zachęcanie do migracji, reforma naturalizacyjna i plan jednolitego obniżenia wieku wyborczego zmierzają w tym samym kierunku. Projekt Społeczeństwa Otwartego „Stanie się zróżnicowanym krajem imigrantów” w Niemczech idzie w dobrą stronę. Być może tęczowa opaska i flaga są również eksponowane w tym duchu, lepiej wyrażają współczesną niemiecką tożsamość niż obecny trójkolorowy, który symbolizuje zwiędłą demokrację i nadmierne wolności.
Autor jest historykiem
Źródło: Magyar Hírlap
Zdjęcie: epd-bild/Stefan Trappe