Siedem osób zaangażowanych w sprawę Budaházy otrzyma prezydenckie ułaskawienie po tym, jak prezydent Katalin Novák podpisze prośby o ułaskawienie osób zaangażowanych. Jak powszechnie wiadomo, György Budaházy został skazany w marcu tego roku na 17 lat więzienia, a 14 innych oskarżonych łącznie na ponad sto lat więzienia za popełnienie aktów terrorystycznych i innych przestępstw. Wcześniej przeciwko nieproporcjonalności i niesprawiedliwości wyroku wypowiadało się kilka organizacji, aw lipcu w demonstracji ulicznej protestowały przeciwko werdyktowi w tzw. procesie Hunnia.

„W połowie grudnia otrzymałem prośby o ułaskawienie od osób zaangażowanych w tak zwaną sprawę Budaházy. Jak wiadomo, do dziś, po 13 latach, toczy się postępowanie karne przeciwko 17 osobom. Żałuję, że sąd nie był w stanie podjąć prawnie wiążącej decyzji nawet przez prawie półtorej dekady” – czytamy w komunikacie Pałacu Sándor.

Prezydent RP stwierdził, że po wnikliwym rozpatrzeniu zdecydował o rozdzieleniu spraw osób, które zostały przez sąd uniewinnione w pierwszej instancji, a których czyn został uznany za mniejszej wagi. „Dalsze przedłużanie procedury oznaczałoby dla nich nieproporcjonalną szkodę w stosunku do kary, która może zostać nałożona. Czas spędzony w areszcie śledczym i 13-letni bieg za laską był ciężką próbą dla osób zaangażowanych i ich rodzin. W przypadku siedmiu osób zdecydowałem się zatem na ułaskawienie proceduralne” – czytamy w komunikacie.

Katalin Kondor, Loránt Hegedűs i członkowie rodziny oskarżonego udali się 11 grudnia do Pałacu Sándor, aby zanieść list oskarżonego z prośbą o ułaskawienie do Prezydenta Republiki.

W lipcu br. w demonstracji zorganizowanej w ramach współpracy obywatelskiej protestowali o ułaskawienie Budaházego i 14 jego towarzyszy, a ponadto wybitne osobistości prawicowego sądu już kilka razy głosiły niesprawiedliwość wyroku czasy.

Na nieproporcjonalność wyroku zwróciła uwagę Fundacja Społeczeństwa Chronionego. Jak napisali w swoim oświadczeniu, „nieproporcjonalność kary, nieprawidłowości towarzyszące procedurze oraz brak ścigania karnego operatorów systemu opartego na terrorze policyjnym i zastraszaniu w latach 2006-2010 składają się na bezprecedensowo surową karę”. Györgyé Budaházy jest poważnym atakiem na poczucie sprawiedliwości narodu węgierskiego”. Według ich oświadczenia

„Trudno jest pogodzić się z faktem, że ten sam sąd, który nie skazał premiera Ferenca Gyurcsány'ego i szefa policji krajowej László Bene za policyjny terror z 2006 roku i nakazał szefowi policji w Budapeszcie Péterowi Gergényi zapłacić jedynie 400 000 HUF, jest wyrokiem pierwszej instancji na więcej niż sto lat w więzieniach ojcowie i matki rodzin, bo 14-15 lat temu odważyli się przeciwstawić opresyjnej władzy, która stosowała przemoc wobec własnych obywateli”.

Krajowa Służba Ochrony Prawnej proponowała wcześniej stworzenie tzw. ustawy o amnestii publicznej, która przyznałaby amnestię osobom skazanym za sprawy polityczne w latach 2006-2010.

Źródło i pełny artykuł: Magyar Nemzet

Wyróżniony obraz: MTI/Sándor-palota/Róbert Érdi