Věra Jourová, unijna komisarz ds. wartości i przejrzystości, wiceprzewodnicząca KE, udzieliła wywiadu Media1. Dyskusja została zainicjowana propozycją nadania europejskiej wolności mediów ramom unijnym. Jourová dostrzega problemy, które istnieją w dziedzinie mediów na Węgrzech, ale jej zdaniem projekt dekretu o wolności mediów nie dotyczy jednego kraju.

„Oczywiście widzimy szeroki wachlarz problemów na Węgrzech, od niebezpiecznej koncentracji mediów po nieuczciwą dystrybucję ogłoszeń państwowych do mediów publicznych będących pod wpływem politycznym” – powiedział polityk.

Później wyjaśnił, że celem ustawy o wolności mediów „jest zapewnienie Europejczykom we wszystkich krajach gwarancji, aby media były wolne od kontroli politycznej, a dziennikarze mogli bezpieczniej wykonywać swoją pracę”.

Jourová podkreśliła, że ​​ich wizja jest jasna, „ponieważ media muszą być niezależne i działać bez strachu i uprzedzeń. Tak można pełnić swoją rolę, tak można rozliczać władzę, tak można być strażnikiem demokracji”.

Oto szczegóły:

przepisy wymagają od państw członkowskich poszanowania wolności redakcyjnej wszystkich mediów;

proponuje środki mające na celu rozwiązanie problemu niesprawiedliwego podziału zasobów państwowych przyznanych mediom:

ustawodawstwo gwarantuje, że dystrybucja takich rządowych reklam do mediów jest przejrzysta, proporcjonalna i niedyskryminacyjna;

ważne jest też – podkreślił unijny komisarz – że władze krajowe muszą teraz ocenić wpływ koncentracji mediów na pluralizm i niezależność mediów.

„Trzeba się skonsultować z nowym europejskim organem nadzoru mediów, który będzie mógł wyrazić opinię w sprawie fuzji mediów, które mają wpływ na rynek wewnętrzny, lub jeśli nie ma oceny na szczeblu krajowym” – powiedział później.

Co do wykonania

Ustawa o wolności mediów jest rozporządzeniem, co oznacza, że ​​jest bezpośrednio stosowana we wszystkich państwach członkowskich. „Oznacza to, że domniemane naruszenia mogą być wnoszone do sądów krajowych. Rada Nadzorcza European Media Services wraz z Komisją Europejską czuwa nad konsekwentnym stosowaniem nowych przepisów.

W najpoważniejszych przypadkach Komisja może interweniować, korzystając z uprawnień przewidzianych w traktatach, w tym wszczynać postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego”.

Zdaniem Jourovej, obecnie mają do czynienia z wieloma przepisami krajowymi, które nie zapewniają jednolitego poziomu ochrony. Wierzył, że ten akt prawny będzie swego rodzaju siatką bezpieczeństwa.

2022Plus:

Media to dość złożona struktura pod względem technicznym, technologicznym i dostarczania treści. Ale przede wszystkim, jak wiemy, media to czwarta gałąź władzy. Ogólnie mówimy o dwóch typach mediów: interfejsach usług publicznych i komercyjnych. We wszystkich krajach UE obowiązują przepisy dotyczące mediów, które są zazwyczaj przyjmowane przez parlamenty większością kwalifikowaną. Nie do końca rozumiem, dlaczego, powiedzmy, fajna telewizja komercyjna miałaby otrzymywać państwowe fundusze? Dlaczego wyświetlanie tam reklam państwowych miałoby być obowiązkowe? W każdym razie rządy do tej pory korzystały z tej możliwości, bo są widzowie, do których można dotrzeć tylko w ten sposób. Oczywiście w przypadku dążących do ciągłej deregulacji mediów komercyjnych, które zwykle tworzą transgraniczne koncentracje kapitałowe i medialne (np. RTL), warto zaostrzyć temat manifestacji rynkowych.

Ale być może nie przez przypadek mam wrażenie, że ten projekt ustawy wcale nie jest skierowany do mediów komercyjnych, ale raczej do nowych idei federalistycznych, poprzez które można wywierać presję na rządy, jakie tematy i w jakim zakresie powinny obejmować w swoich programach w przyszłości oraz jak i przez kogo będą musiały być redagowane zgodnie z gustem UE. (por. LGBTQ, BLM, wielokulturowość, tęcza)

Nawiasem mówiąc, polecam Jourovej wytyczne BBC dotyczące usług publicznych, żeby nie musiała na nowo wymyślać ciepłej wody.

Źródło i pełny artykuł: Mandiner

Wyróżniony obraz: Facebook