Znowu przyjeżdżają, i to znowu zza granicy... Péter Márki-Zay, nieudany kandydat lewicy na premiera, znów zaczął zbierać fundusze, a teraz prosi o pieniądze na wsparcie kampanii przed tymczasowymi wyborami samorządowymi w Jászberény. W tym celu podał numer konta bankowego prowadzonego przez siebie Ruchu Węgier Wszystkich (MMM), na który można przelewać środki.
Pretzel Márki-Zay oświadczył: nie widziałby nic złego w rachunku ruchu, gdyby dotacje z zagranicy znów napływały.
Niedawno wybuchła afera, cała prasa donosiła, że lewica znów chce wsparcia zagranicznego.
Wygląda na to, że sprawa jest tak wstydliwa Lóránta Budai , że ucieka przed ciszą… Burmistrz Jobbik zalał swoją stronę na Facebooku wiadomościami z kampanii, pokazując dziurawe ulice, gołębie, które trzeba wyplenić i place zabaw, które trzeba wyremontować, ale o tym, że znów naśmiewają się z zagranicy, nie mówi ani słowa.
W każdym razie burmistrz Jászberény to dziwna postać: wytatuowany prawicowiec, który wyglądał jak prawdziwy skrajny prawicowiec, w zmowie z Komcsami próbował kontrolować nizinne miasto – z umiarkowanym sukcesem, aż do całkowitego wypadnięcia ze sobą. Oczywiście nie da się uniknąć skandali: jak niedawno napisał , miasto musi spłacić ogromne sumy, bo administracja miasta nie ukończyła w terminie kluczowego projektu. Opozycja Fideszu złożyła skargę z powodu uzasadnionych podejrzeń o defraudację, burmistrz oczywiście wskazuje na rząd.
Wydaje się, że miasto nie potrzebuje pieniędzy, ale lewica domaga się dolarów...
Rolling dollars: to nie pierwszy skandal lewicy
To nie pierwszy raz, kiedy na konto MMM wpłynęły zagraniczne środki. Wcześniej, w trakcie kampanii parlamentarnej, a nawet później, z Ameryki do ruchu napływały znaczne sumy pieniędzy. W tym czasie ponad 1,8 miliarda forintów pomocy trafiło do lewicy za pośrednictwem organizacji Akcja na rzecz Demokracji kierowanej przez Dávida Korányi Nawiasem mówiąc, Korányi wcześniej pracował jako doradca Gordona Bajnaia i Gergely'ego Karácsony'ego Suwerenność kraju mogła zostać naruszona przez wpływy amerykańskie, dlatego śledztwo w tej sprawie prowadzą również służby bezpieczeństwa narodowego, policja oraz Krajowa Administracja Podatkowo-Celna (NAV) wszczęły dochodzenie.
W sumie ze Stanów Zjednoczonych na wsparcie kampanii lewicy podczas wyborów parlamentarnych napłynęło ze Stanów Zjednoczonych ponad 3 miliardy forintów.
Ponadto wyraźnie ujawniono, że darczyńcy nie musieli podawać numerów paszportów do przelewu, co oznacza, że finansowanie kampanii lewicy stało się chaotyczne, ponieważ cudzoziemcy mogli również przekazywać datki anonimowo. Tak się złożyło, że w zasadzie cała kampania pozostawionego dolara była finansowana z zagranicy.
A w Jászberény model finansowania kampanii narodowej z zagranicy można w niewielkim stopniu powtórzyć: pozostawiony dolar może zdobyć amerykańskie pieniądze, omijając węgierskie prawa.
Tymczasowe wybory samorządowe odbędą się w Jászberény 15 stycznia, po rozwiązaniu organu przedstawicielskiego z inicjatywy DK. Lórán Budai, który kiedyś pisał o Hitlerze i Szálasim w quasi-pozytywnym kontekście, został już zmuszony do rządzenia w mniejszości ze względu na DK. Pikanterię sprawy polega na tym, że nawet najwyższe kierownictwo DK patrzyło z góry na działalność górniczą lokalnych Gyurcsányists. József Gedei z DK bardzo głośno motywował się tym, że uważa burmistrza za niekompetentnego, co jego zdaniem spowodowało wiele szkód dla miasta.
Źródło: metropol.hu. Autor: PE
Na naszym zdjęciu otwierającym: burmistrz Jászberény Lóránt Budai.
cywilne.info:
Amerykańskie fundusze kampanii są również przeznaczone na tymczasowe wybory samorządowe w Jászberény. Powiedział Péter Márki-Zay w programie ATV. W międzyczasie przygotowuje się również do otrzymania kroczących dolarów. Zapowiedział, że zakłada partię na wybory do Parlamentu Europejskiego. Powiedział Index, że ta partia jest już rejestrowana. Były kandydat lewicy na premiera nie powiedział, jak będzie nazywać się formacja, ale powiedział, że chcieliby ściślej współpracować z Europejską Partią Ludową. Zdaniem byłego kandydata lewicy na premiera, jednopartyjny rząd cieni jest jedynie politycznym substytutem, a przy braku demokratycznych wyborów dziś znowu potrzebny byłby opozycyjny okrągły stół, na którym cała opozycja systemu węgierskiego wspólnie domaga się zmian z konstytucją, systemem wyborczym i kontaktami z mediami.
W jednopartyjnej dyktaturze potrzebna jest nie opozycja parlamentarna, ale opór
zwrócił uwagę Péter Márki-Zay.
Wszystko to za pieniądze obcych krajów i mocarstw, ale tego nie powiedział nieudany kandydat na premiera.