W swoim najnowszym filmie Zsolt Bayer mówił o tym, jak jego zdaniem Bruksela przekroczyła wszelkie granice. Wykluczenie z programu Erasmus to kompletna hipokryzja, bo Unia znowu czegoś oczekuje od Węgier, czego sama nie spełnia, bo kuratoria wszystkich zagranicznych uczelni są pełne polityków. Jak długo będziemy tolerować nikczemne działania UE? pyta publicysta.

Komisja Europejska po raz kolejny wysłała wiadomość do Węgier. Do tej pory mieliśmy powody do niezliczonych oburzeń, ale myślę, że teraz przekroczyły one wszelkie granice.

Nowy przekaz mówi, że Unia Europejska, powołując się na fakt, że czynni i byli politycy zasiadają w radach powierniczych węgierskich uczelni. Z tego powodu wycofuje z wymienionych węgierskich uczelni środki przeznaczone na program Erasmus.

W ten sposób Komisja Europejska próbuje dowiedzieć się tego od nikogo innego jak węgierskiej młodzieży uniwersyteckiej.

Oto sytuacja, panie i panowie:

Wszędzie w Europie Zachodniej rady uniwersyteckie są pełne byłych i aktywnych polityków. Nawiasem mówiąc, to samo dotyczy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych Ameryki. W programie Bayera przyjrzałem się tylko Niemcom, Austrii i Estonii. Z listy rad powierniczych, senatów, rad nadzorczych i rad doradczych 16 uniwersytetów w Niemczech, trzech w Austrii i jednej w Estonii zacytowałem czynnych i byłych polityków, polityków prowincjonalnych i byłych polityków federalnych, którzy wszyscy zasiadają w takich i takich zarządy tych uczelni. Podwójne standardy nie są już podwójnymi standardami. Dziś to nie noga konia wystaje, ale cały martwy koń zaczął się rozkładać. A do tego sytuacja jest taka, że ​​ci politycy, którzy zasiadają w radach powierniczych na całym świecie na Zachodzie, nie mają absolutnie nic do powiedzenia w sprawie funkcjonowania uniwersytetów, bo zasiadają tam właśnie po to, żeby wykorzystać swoje wpływy polityczne, żeby dostać jak jak najwięcej pieniędzy i jak najwięcej możliwości, móc lobbować na rzecz danej uczelni. I taka sama sytuacja jest na Węgrzech.

Dla porównania, powtarzam raz jeszcze, Komisja Europejska chce zabrać środki na program Erasmus z Węgier, z tego mrożącego krew w żyłach powodu.

Myślę, że dotarliśmy do Rubikonu. Myślę, że teraz jest to naprawdę nie do zniesienia, a Węgry i normalnie myślący obywatele Węgier naprawdę muszą się zastanowić, jak długo to wszystko ma sens. Jak długo trzeba i jak długo musimy to wszystko znosić? I czy w ogóle możliwe jest przestrzeganie nowych przepisów i zasad, które dotyczą tylko Węgier, a poza tym są całkowicie bezsensowne, podłe i nieuczciwe? Myślę, że już nie.

Źródło: naród węgierski

Zdjęcie na okładce: zrzut ekranu (źródło: vlog Bayer Zsolt)