TGM zostawił nas tutaj w wieku 74 lat. Było zaskakująco dużo prawicowych nekrologów na temat lewicowego filozofa. Napisano, że w zmarłym nie ma nic dobrego, więc każde upamiętnienie raczej chwali jego wielkie wykształcenie i bycie intelektualnym myślicielem, ale z tym nie można się zgodzić. Był wielkim myślicielem, z wielkim wykształceniem, który był napędzany „intelektualnym pragnieniem przygody”, więc dużo błądził. Jego droga życiowa wiodła od „socjalistycznej lewicy do socjalistycznej lewicy”, ale w międzyczasie był anarchistą, konserwatystą, liberałem i marksistą. Zmarł jako marksista, który określał się jako „komunista na swój sposób”. Być może jego droga życiowa byłaby prostsza, gdyby studiował teologię. Tego obawiał się jego ojciec, a kiedy zaczął uczyć się greki, narzekał, że musi chcieć czytać Nowy Testament w oryginale. Oba jego małżeństwa odbyły się w kościele, a on pielęgnował swoje żydowskie korzenie, doprowadzając syna do nauki Talmudu i języka hebrajskiego. Podał najdokładniejsze zdefiniowanie istoty chrześcijaństwa, dlatego mówiliśmy, że byłoby lepiej, gdyby zajmował się teologią, a nie marksizmem. Co on powiedział?
W jednej z audycji Klubrádió powiedział, że chrześcijaństwo ma 2000 lat, ale jego nauki są nieznane. Ideałem Jezusa jest właściwie dziewictwo. Nie powinniśmy zajmować się sobą, ale Bogiem. Musimy kochać Boskiego Ojca i oczywiście siebie nawzajem. Nie wiemy, jak rozumiał komunistę, marksistę, zbawienie Jezusa na swój własny sposób, że właściwie został ukrzyżowany za nasze grzechy, aby mógł nas zabrać do Ojca, ale dobrze widział ideał Jezusa.
Być może ten ideał Jezusa można w mniejszym stopniu przefiltrować z Biblii, a bardziej z życia i nauk świętych. Jednak Biblia nawiązuje do tego w kilku miejscach, na przykład narodziny z dziewicy, życie apostołów, którzy opuścili swoje rodziny i żyli w braterskiej relacji ze swoimi żonami, służąc tylko Bogu. Św. Paweł mówi: „Wolałbym, żebyś żył tak, jak ja”, czyli jako dziewica. Z historii stworzenia jasno wynika, że przed upadkiem nie było ciała, nie wstydzili się siebie nawzajem, mimo że byli nadzy. Wstyd, cielesność i ziemski sposób płodzenia dzieci są dziełem węża, który nastąpił dopiero po jego pojawieniu się i upadku. Jezus faktycznie przyszedł, aby przywrócić nas do stanu dziewictwa sprzed upadku. Dlatego dziewictwo jest w rzeczywistości ideałem Jezusa, TGM, myślący filozof, dobrze to widział.
Nie musimy mieć do czynienia ze sobą, ale z Bogiem – On też to dobrze widział. Wszystkie ziemskie rzeczy odwracają uwagę od Boga. Wielu ludzi jest tak pochłoniętych sprawami ziemskimi, że zapominają o Bogu, że po śmierci do Niego powrócimy. Bóg nawet zabrania chrześcijańskim świętym zaprzyjaźniać się z innymi ludźmi, można to przeczytać w biografiach wielu świętych. Czy TGM czytał też żywoty świętych, czy tylko jasno widział w sprawach teologicznych, czego nie można powiedzieć o innych, jeśli pomyślimy o tym, jak bardzo błądził, od anarchii, potem od lewa do lewa.
Należy zauważyć, że mówiąc: „jestem komunistą na swój sposób”, dodał: nie w sensie tradycji leninowskiej. Był także antykomunistą i nie popierał komunistycznego bolszewizmu. W rzeczywistości był wielkim idealistą, wierzył w Marksa, że niebo można sprowadzić na ziemię. Komunizm to idea nieba na ziemi, bez Boga. TGM uważa równość za ważną, ludzie są równie wartościowi. Często wspominał o pomysłach Rousseau na edukację i jego poglądach na społeczeństwo. O edukacji: jak wyzwolić dzieci, ale nie pozwolić im zdziczeć. „Jak to możliwe, żeby wszyscy byli dobrzy?” W rzeczywistości TGM zawsze chciał ulepszyć społeczeństwo, ale nie do końca szukał tego we właściwym miejscu. Walczył z nierównościami. Umiał mówić nieoczekiwane i zaskakujące rzeczy, a nawet kategoryczne stwierdzenia, które były przesadzone, z którymi nie można było się do końca zgodzić. Powiedział na przykład „socjalizm albo faszyzm”. Jeśli to nie socjalizm, to dla niego był to faszyzm. Wkrótce zakończył karierę w SZDSZ, po czym wrócił na lewicę. Tak umarł jako marksista, możemy tylko mieć nadzieję, że nie był bez Boga, jak marksiści, bo był taki na swój sposób, nawet Bóg by się do tego zmieścił.
Wiemy, że ci, którzy żyli z Bogiem na ziemi, będą żyć z Bogiem poza nim. Z drugiej strony ten, kto żył bez Boga na ziemi, będzie żył bez niego w życiu pozagrobowym.
„Niech Pan, Bóg twój, będzie z tobą!” (2 Sm 14,17)
Katarzyna Pająk
Zdjęcie otwierające: MTI/László Beliczay