Potrzebne jest pół miliona łapówek, aby uczniowie, którzy nie zdali egzaminu pisemnego, zostali przyjęci do szkoły średniej Eötvös József High School. Z nagrania audio wynika, że skorumpowaną rekrutację prowadzą dyrektor i szef fundacji należącej do szkoły, którzy rzekomo rezerwują bezpłatne miejsca w szkołach dla dzieci zamożnych rodziców.
Gimnazjum Eötvös József Gimnázium w Budapeszcie jest jedną z najbardziej elitarnych szkół średnich na Węgrzech, która zawsze charakteryzowała się wieloma nadliczbowymi zapisami. Wejście do Eötvös zawsze było przywilejem. Jednak nagranie audio przesłane do Metropolu wstrząsa tym wyglądem do fundamentów:
okazało się, że dyrektor elitarnego liceum László Moss i szef fundacji należącej do liceum Gábor Kálmán mimo ośmiokrotnej nadsubskrypcji rezerwują miejsca w szkołach, aby dzieci zamożnych rodziców, którzy niezdany egzamin pisemny również może zostać przyjęty, oczywiście po uiszczeniu odpowiedniej opłaty. Według nagrania audio kwota ta wynosi co najmniej pół miliona forintów.
Na nagraniu audio uzyskanym przez firmę Metropol ojciec rozmawia z Gáborem Kálmánem, przewodniczącym rady powierniczej Fundacji Realtanoda należącej do szkoły średniej im. rozmowa. Syn ojca został przyjęty do sześcioklasowego liceum w Eötvös, ale nie uzyskał odpowiedniego wyniku w teście pisemnym. Wtedy rodzice zwrócili się do Gábora Kálmána, ale z rozmowy wynika, że chociaż na stół wyłożono już pół miliona forintów, to nadal nie mają pewności, że ich dziecko będzie mogło kontynuować naukę w Eötvös od Wrzesień.
Największym pytaniem dotyczącym nagrania dźwiękowego jest to, czy należy dodać pół miliona łapówek. Następnie w dziwny sposób poruszana jest sprawa remontu domu. "Mieszkanie córki Mossa Laci zostało wyremontowane, w dwa dni zrealizowaliśmy żądaną kwotę!" mówi ojciec w nagraniu. „Pytam, czy pół miliona forintów nie wystarczyło?” – pyta Gábora Kálmána, wskazując, że chętnie zapłacą kwotę. W rozmowie wspominają też, że pieniądze z łapówki trzeba zapakować i zamaskować. „Powiedziałem ci na samym początku, że bez względu na to, co się stanie, dziecko zostanie odebrane. Przedyskutowałem to z Mossem, zanim ci to powiedziałem. Powiedziałem też, że musi to zrobić w taki sposób, żeby nie złamać sobie karku, bo tam ma opozycję.
Sposobem na to, i to nie pierwszy tego rodzaju, jest przyjęcie go pod swoją władzę bez słów” – z rozmowy wynika, jak wygląda sprawa przyjmowania przekupionych dzieci.
Według źródeł, o przekupionych dzieciach dyrektor decyduje we własnym zakresie.
„Podsumuję: spotkamy się jutro kwadrans po 11, czy wtedy dyrektor uściśnie mi rękę, tak, że dziecko zostanie przyjęte?” – pyta ojciec Gábora Kálmána, który wielokrotnie zapewnia go, że przyjęcie dziecka jest już ustalone. Sam László Moss opowiedział w wywiadzie o tym, jak przeżywają przyjmowane dzieci, które nie trafiają do placówki z powodu wielokrotnych nadpłat. „To bardzo trudna sytuacja, jeśli, powiedzmy, jest 12 dzieci z tym samym wynikiem lub jeśli zależy od pół punktu, czy ktoś dostanie się do Eötvös. W takich chwilach jest prawdziwy dramat, płaczą rodzice, płaczą dzieci, wszyscy czują, że przyszłość dziecka dobiega końca” – powiedział reżyser, który według nich wykorzystuje te dramatyczne sytuacje do zasilenia własnego konta bankowego .
Według informacji Metropolu, władze prowadzą już śledztwo w sprawie podejrzenia korupcji, w której oprócz dyrektora László Mossa zamieszana jest również Gábor Kálmán, szef Fundacji Realtanoda należącej do Eötvös High School.
Elitarne liceum w Budapeszcie stoi na czele protestów nauczycieli i nielegalnego strajku, który nazywają jedynie obywatelskim nieposłuszeństwem. Wydaje się, że reżyserowi udało się znaleźć dla siebie rozwiązanie "egzystencjalnej beznadziei".
Źródło i pełny artykuł: Magyar Nemzet
Wyróżniony obraz: YouTube