Premier Viktor Orbán powitał w sobotę bohaterów akcji ratowniczej po trzęsieniu ziemi w Turcji w swoim dorocznym przemówieniu przeglądowym wygłoszonym na Várkert Bazaar w Budapeszcie.

Bohaterów akcji ratunkowej w Turcji powitał Viktor Orbán

"W tarapatach staje się jasne, na kogo można liczyć, na nas, Węgrów, można liczyć" - zadeklarował premier.

Powiedział: stu sześćdziesięciu siedmiu Węgrów, profesjonalistów i ochotników, wzięło udział w akcji ratowniczej po niszczycielskim trzęsieniu ziemi w Syrii i Turcji, w którym życie straciło co najmniej 44 tysiące osób. Zwrócił uwagę, że trzydzieści pięć osób zostało uratowanych z ruin, ryzykując życiem.

Kilku ratowników zostało również zaproszonych na przemówienie oceniające argumenty, a Viktor Orbán i obecni powitali ich brawami.

Na Węgrzech nigdy nie pracowało tak wielu ludzi

Milion ludzi poszedł do pracy, tyle osób nigdy nie pracowało na Węgrzech - zadeklarował Viktor Orbán.

Premier podkreślił: węgierska gospodarka wzrosła trzykrotnie, a płaca minimalna jest już wyższa od średniej płacy za socjalistów.

Według Viktora Orbána zreorganizowali państwo węgierskie z „odwagą, która przeciwstawia się Brukseli” i odpychając maruderów, zbudowali nową węgierską gospodarkę, w której każdy miał szansę znaleźć własną drogę.

- To było męczące dziesięć lat, dużo się pociliśmy, mieliśmy poobijane kolana i łokcie, sporo pęcherzy, ale czuliśmy, że było warto - powiedział premier.

„Kiedy patrzysz na przeciwnika, osądzaj go nie po liczbie, ale po umiejętnościach”

Lewica powinna zrozumieć, że miliony dolarów i wpływowi mecenasi nie wystarczą, by wygrać, powiedział Viktor Orbán.

Premier w swoim wystąpieniu podkreślił: zwycięstwo wymaga serca, nie wystarczy szczęście.

Mówiąc o wyborach, Viktor Orbán powiedział: cała lewica zjednoczyła się przeciwko partiom rządzącym, „Bruksela próbowała wysuszyć skarbiec, a wujek Gyuri wtoczył cztery miliardy forintów z Ameryki, żeby ich towarzysze mieli z czego do nas strzelać. "

„Odwiedzili Porir, to zostało ponownie skalibrowane… Nie mało, dużo” – kontynuował premier, po czym dodał: nawet za to zapłacą.

Świat zmierzał ku Dzikiemu Zachodowi

Premier Viktor Orbán uznał rok 2022 za najtrudniejszy z 32 lat od zmiany ustroju.

Premier powiedział, że po epidemii koronawirusa świat nie wrócił na właściwą drogę, tylko wszedł w lata wojny. W polityce i gospodarce wszystko się zmieniło, świat zdecydowanie zmierza w kierunku Dzikiego Zachodu – stwierdził.

Według Viktora Orbána tak naprawdę od marca 2020 roku, czyli od prawie trzech lat, żyjemy pod ciągłą presją, a spokojnie może to być cztery, a nawet pięć lat.

Dodał: kiedy Zachód przystąpił do wojny z sankcjami, wszystko trzeba było przemyśleć. To zabrało miesiące po kwietniowych wyborach - powiedział premier.

Jeśli rok 2022 był najtrudniejszy, to rok 2023 będzie najniebezpieczniejszym rokiem od zmiany ustroju

Jeśli rok 2022 był najtrudniejszy, to rok 2023 będzie najniebezpieczniejszym rokiem od czasu zmiany ustroju; Oprócz migracji, która powoli się stabilizuje, czają się dwaj nowi wrogowie i niebezpieczeństwa: wojna i inflacja, powiedział Viktor Orbán.

Premier stwierdził: „jeśli chcemy chronić Węgry, jeśli chcemy dla siebie spokojnego życia, mamy tylko jedno wyjście, nie brać udziału w wojnie rosyjsko-ukraińskiej”.

Jednocześnie postawił pytanie, „czy słuszne jest, czy moralnie słuszne jest trzymanie się z dala od wojny”. Jest słuszna, właściwie jedyna słuszna – zadeklarował Viktor Orbán.

Polityka rodzinna, gospodarka oparta na pracy i ochrona kosztów ogólnych pozostaną

Zostanie polityka rodzinna, pozostanie gospodarka oparta na pracy, pozostanie umowa z emerytami, a wraz z nią trzynasta miesięczna emerytura, pozostanie też ochrona użyteczności – zadeklarował Viktor Orbán.

Premier stwierdził: rząd może zachować strategiczne sektory przejęte przez Węgry, sektor bankowy, sektor energetyczny, branżę medialną, a nawet obszar telekomunikacji i infokomunikacji zostanie „na nowo wyjaśniony”.

Obietnica złożona wsi również pozostaje niezmieniona: „rozpoczniemy bezprecedensowy rozwój, dostarczymy tyle pieniędzy, jakich węgierska wieś nigdy nie widziała” – powiedział Viktor Orbán.

Zaznaczył, że plan dogonienia wschodniej części kraju pozostaje. „Obok strefy przemysłowej Győr-Szombathely-Veszprém włączymy trójkąt Debreczyn-Nyíregyháza-Miskolc” – powiedział.

Dodał: to wymaga energii, dużo energii, jakiej nigdy na Węgrzech nie potrzebowano, więc elektrownie i systemy rurociągów będą budowane „nawet jeśli Bruksela nie chce brać w tym udziału”.

„Więcej szacunku dla Węgrów w Munkács, Kijowie, Brukseli i Waszyngtonie”

Mieszkańcy Brukseli jeszcze nie oddali życia w tej wojnie, ale Węgrzy już to zrobili – powiedział Viktor Orbán.

W swoim wystąpieniu premier podkreślił: „tu mieszkamy”, a na ziemi sąsiedniego kraju toczy się wojna.

Podczas gdy w Munkács zrzucane są węgierskie symbole, na czele naszych szkół wymieniani są węgierscy przywódcy, wielu ginie bohaterską śmiercią na froncie – stwierdził premier.

Zakarpacka mniejszość węgierska na to nie zasługuje, oświadczył Viktor Orbán, dodając: "więcej szacunku dla Węgrów w Munkács, Kijowie, Brukseli i Waszyngtonie".

Różnica tkwi w narzędziach

Życie może uratować tylko zawieszenie broni i natychmiastowe negocjacje pokojowe – powiedział premier Viktor Orbán odnosząc się do wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Premier powiedział: nasze pokojowe i prowojenne stanowisko innych uwidacznia różnice, przesłania to, że jesteśmy w pełni zgodni co do celów strategicznych: chcemy, żeby Rosja nie stanowiła zagrożenia dla Europy i żeby istniała wystarczająco szeroka przepaść między Rosją i Węgrami a głębokim terytorium, suwerenną Ukrainą.

Różnica polega na środkach: według zwolenników wojny można to osiągnąć przez pokonanie Rosji, a według nas przez natychmiastowe zawieszenie broni i negocjacje pokojowe – podkreślił. Dodał, że za naszą propozycją przemawia jeszcze jeden poważny argument: tylko zawieszenie broni może uratować życie.

Utrata życia jest już rzędu setek tysięcy, ból, wdowieństwo, wzrost liczby sierot, fale morza cierpienia można uciszyć tylko poprzez zawieszenie broni - powiedział.

Premier stwierdził: członkostwo w NATO jest dla Węgier bardzo ważne, jesteśmy zbyt daleko na wschodnim krańcu zachodniego świata, żeby z niego zrezygnować. Jednocześnie podkreślił też: NATO jest sojuszem obronnym, a nie sojuszem wojennym, koalicją wojenną. Członkostwo w NATO nie pociąga za sobą żadnych zobowiązań poza wspólną obroną, a państwa członkowskie nie mogą oczekiwać od siebie nawzajem, że wspólnie zaatakują kraj trzeci dla jakiegoś wspólnego celu wojskowego – powiedział.

Prasowy po dobrym przyjacielu

Premier Viktor Orbán spodziewa się coraz ostrzejszego i bezwzględnego tonu wobec Węgier, które stwierdziły, że wojna ukraińsko-rosyjska będzie coraz bardziej dzika i okrutna.

Premier stwierdził w swoim dorocznym przemówieniu oceniającym wygłoszonym w sobotę na Várkert Bazaar w Budapeszcie, że trzeba być przygotowanym na prowokacje, obelgi, groźby i szantaże.

W ocenie polityka "już dawno mamy za sobą wywieranie presji dyplomatycznej na rzecz poszanowania suwerenności".

Dodał, że zamiast dobrego przyjaciela amerykański prezydent Joe Biden wysłał do ambasadora „prasowca, dziennikarza”, aby za wszelką cenę wepchnął Węgrów do obozu wojennego, wymusił od nich deklarację akcesyjną.

Źródło: demokrata.hu

Zdjęcie otwierające: MTI/Szilárd Koszticsák