Węgierska Izba Lekarska znalazła się w sprzeczności. Podczas gdy Gergely Gulyás, minister kierujący Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, został obalony w oświadczeniu, który nazwał niedopuszczalnym, aby Izba otwarcie groziła lekarzom, którzy wykonywaliby swoje obowiązki w nowym systemie dyżurów, Index otrzymał pismo od jednego z prezesów organizacji, w których wspomina o presji i klasyfikuje kolegów myślących inaczej jako łamistrajków . .

Na początku lutego walne zgromadzenie delegatów Węgierskiej Izby Lekarskiej (MOK) jednogłośnie przegłosowało, że dla osiągnięcia długoterminowych celów lekarze rodzinni nie powinni podpisywać nowej umowy o dyżur. Lekarzy pierwszego kontaktu poproszono o złożenie wypowiedzenia umowy o świadczenie usług, podczas gdy lekarzy szpitalnych poproszono o zrobienie tego samego poprzez wypowiedzenie dobrowolnych nadgodzin. Ich decyzję uzasadniono tym, że sytuacja w węgierskim systemie opieki zdrowotnej stała się nie do utrzymania - napisał portal.

Izba objęła postępowaniem etycznym jednego z kierowników zawodowych lekarzy pierwszego kontaktu w hrabstwie, który przekazał swoim kolegom informacje o nowej strukturze dyżurów. Postępowanie etyczne zszokowało znaczną część zawodu, gdyż MOK wyraźnie zadeklarował, że zgadza się z koniecznością przekształcenia systemu dyżurów, a także zaakceptował aspekty organizacji opieki, według których powstała nowa struktura dyżurów w powiecie Hajdú-Bihar, a następnie w ciągu kilku dni w powiatach Győr -Moson-Sopron i Szabolcs-Szatmár-Bereg.

O szeroko nagłośnioną sprawę pytano także w sobotnim wydaniu Government Info. Minister kierujący Kancelarią Premiera Gergely Gulyás odpowiedział, że postępowanie MOK jest pozbawione zasad, nie do zniesienia i niedopuszczalne, co również zagraża opiece, gdy otwarcie grozi lekarzom wykonującym swoje obowiązki. Jeśli chcą upolityczniać w izbie, to powinni wstąpić do partii, którą lubią - wyraził opinię minister, stwierdzając, że rząd zawsze traktował izbę jako partnera.

Węgierska Izba Lekarska odpowiedziała na słowa Gergely'ego Gulyása w sobotni wieczór. W swoim oświadczeniu napisali, że wszyscy koledzy dobrowolnie biorą udział w akcji nacisku węgierskich lekarzy i wbrew temu, co zostało powiedziane w Rządowym Info, Węgierska Izba Lekarska nie wszczęła i nie będzie wszczynać postępowań etycznych przeciwko jakiemukolwiek lekarzowi pierwszego kontaktu za podpisanie umowa na telefon. Jak napisano, prezydium Węgierskiej Izby Lekarskiej złożyło skargę etyczną na kolegialnego wiodącego lekarza pierwszego kontaktu w hrabstwie, który próbował przekonać innych lekarzy ogólnych do podpisania umów z groźbami, poważnymi ocenami wartościującymi i wprowadzającymi w błąd informacjami.

Jednak, jak wynika z pisma otrzymanego przez Indeks, kierownictwo MOK rzeczywiście groziło lekarzom, którzy nie myślą zgodnie z gustem Izby. List został napisany przez László Szijjártó, przewodniczącego okręgu Győr-Moson-Sopron Węgierskiej Izby Lekarskiej i mówi, że jego zdaniem ci, którzy opowiadają się za nową strukturą dyżurów, są „łamistrajkami” i „sprzedają swoją przyszłość za miskę soczewicy”.

Cały artykuł Origo można przeczytać tutaj.

Zdjęcie: MOK.hu

lekarze

 

Najnowsze wiadomości! Zniesione zostanie obowiązkowe członkostwo w izbach lekarskich

Według Magyara Nemzeta Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przedstawiło projekt ustawy o zmianie ustawy o izbach zawodowych działających w służbie zdrowia, prosząc o pilne przesłuchanie w parlamencie.