Emocje nie opadają w związku ze skandalami pedofilskimi - powiedział 48 minut - Prowadzony przez Tamása Lánczi we wspólnym czwartkowym programie informacyjnym M1 i hirado.hu, którego publicystą jest Eszter Schittl, dyrektor kampanii CitizenGO, István Kovács, dyrektor strategiczny z Centrum Praw Podstawowych, publicysta Bence Békés i Dániel Deák, profesor naukowy w Corvinus, byli jego gośćmi.
Jak donosi portal hirado.hu, uczestnicy pokazu szukali odpowiedzi m.in. na to, jakie będą konsekwencje skandalu z asystentką pedagogiczną w Budapeszcie, która chwaliła się swoim piętnastoletnim chłopakiem. Być.
Eszter Schittl powiedziała: ufa, że sprawa stworzy precedens, że nie da się tego zrobić bez konsekwencji na Węgrzech. Dyrektor kampanii CitizenGo dodał: to cieszy, że od tego czasu słyszymy o zmianie prawa.
Zdaniem Istvána Kovácsa na Węgrzech od jakiegoś czasu toczy się debata na temat ochrony dzieci, która pokazuje, że swoboda seksualna, której korzenie sięgają lat sześćdziesiątych, w ostatnich latach zaszła za daleko.
Dyrektor strategiczny Centrum Praw Podstawowych zwrócił uwagę, że już w latach 60. francuscy intelektualiści pisali o „cudownym procesie” seksualizacji dzieci – czytamy w raporcie.
Według hirado.hu, István Kovács ujawnił: obawia się, że obecna sprawa nie jest wyjątkowa. Jak powiedział, bardzo się boi, że wyjdą na jaw kolejne podobne historie.
Jak wiadomo, wspomniany asystent pedagoga powiedział w publicznym nagraniu wideo, że TASZ i Amnesty International będą go reprezentować, jeśli złoży pozew.
Tamás Lánczi zapytał swoich rozmówców, dlaczego mógł wykorzystać te firmy, często nazywane organizacjami Sorosa, jako zagrożenie.
Na to zareagował publicysta Bence Békés, mówiąc, że „być może widzi praktykę”, zgodnie z artykułem, według którego publicysta, wcześniej działacz TASZ, stwierdził, że z jego doświadczenia wynika, że instytucje boją się z wymienionych organizacji.
Dodał: jest się czego bać, gdy ludzie widzą praktykę. W artykule hirado.hu cytuje się publicystę, który powiedział, że w międzynarodowych atakach na Węgry, takich jak raport Sargentiniego, atakujący nasz kraj opierają się na opiniach organizacji takich jak TASZ czy Amnesty International.
Zgodnie z artykułem, Dániel Deák powiedział w związku ze sprawą: „Najbardziej odrażające jest dla mnie to, że ta osoba najwyraźniej umyślnie lub nieumyślnie wykorzystała sytuację zależności”.
Źródło: Magyar Hírlap
Wyróżniony obraz: NLC