Według artykułu w The Spectator, w liczącym 100 000 mieszkańców mieście Södertälje w zeszłym roku zastrzelono tyle samo osób, co w całym Londynie.

W Sztokholmie nie ma dnia bez strzelanin i wybuchów. W ostatnich dniach mieszkańcy osiedli w jednej części miasta zostali poinformowani o tym, co powinni zrobić, jeśli ich budynek stanie się celem zamachu bombowego – czytamy w artykule The Spectator .

Na portalu jest napisane:

„przymusowe leczenie odwykowe” dłuższe niż cztery lata gangsterzy rekrutują teraz młodych ludzi, uzbrajając ich w termosy lub pistolety, i wysyłając ich jako żołnierzy w ich wojnach gangów.

Liberalny system sądownictwa karnego w kraju oraz fakt, że policja nigdy nie była szkolona do radzenia sobie z takimi problemami, sprawiły, że życie nowych gangów w dzielnicach imigrantów było wygodne. Najnowsza historia, która przeraziła Szwecję, związana jest z przedmieściami Botkyrka, położonymi na południowy zachód od Sztokholmu.

Niemal połowa tamtejszej ludności mieszka w tzw. "strefach niebezpiecznych" - policja grzecznie dzwoni do miejsc, gdzie migranci stanowią większość i gdzie przestępcze syndykaty wywierają znaczną presję na innych mieszkańców. Wiele dzieci Botkyrki, nieproporcjonalnie ze środowisk imigranckich, jest łatwym łupem dla gangów przestępczych.

Według artykułu niewiele inicjatyw poszło tak źle, jak szwedzkie ośrodki młodzieżowe finansowane ze środków publicznych. W Botkyrce zamiast trzymać dzieci z dala od ulic, stały się one bazą dla gangów przestępców. Kiedy nie popełniali przestępstw, członkowie gangów spędzali noc po nocy grając w gry wideo w ośrodkach, a bandyci pojawiali się w kamizelkach kuloodpornych.

Burmistrz Ebba Östlin, który należy do centrolewicowej socjaldemokracji, zdecydował w zeszłym roku, że miejsca te stały się częścią problemu i powinny zostać zamknięte. „Kilka tygodni temu Östlin nagle zrezygnował na spotkaniu swojej lokalnej partii. Jego zwolennicy twierdzą, że jego partia została zinfiltrowana przez tych, którzy chcieli go ukarać za sprzeciwianie się przestępczości zorganizowanej. Na spotkaniu pojawiło się pięćdziesięciu nowych członków partii, z których kilku okazało się powiązanych z gangami przestępczymi Botkyrki. Partia Socjaldemokratyczna zaprzecza infiltracji i twierdzi, że było to po prostu wewnętrzne niezadowolenie z przywództwa Östlina. Śledztwo dziennikarzy wykazało jednak, że nowe kierownictwo jest przynajmniej w stanie zaciągnąć dług wdzięczności wobec lokalnych przestępców za pomoc w odsunięciu go od władzy” – pisze dziennikarz w „Spectatorze”.

Cały artykuł z Mandiner.hu można przeczytać tutaj.

Ilustracja obrazu: MTI/EPA