W rozmowie z naszą gazetą politolog Dániel Deák ocenił wrażenia związane ze świętem narodowym. Analityk odniósł się także do okoliczności przyjęcia francuskiej ustawy emerytalnej, bo jego zdaniem sprawa jest typowym przejawem brukselskiego podwójnego standardu.
„Świąteczne wydarzenia z 15 marca wyraźnie pokazały, że układ sił politycznych na Węgrzech został zamrożony: rząd twardo utrzymuje pozycję lidera, podczas gdy strona lewicowo-liberalna nadal nie może się odnaleźć, nawet w świątecznych przemówieniach utknęła w martwym punkcie. grzęzawisko dotychczasowej polityki, wciąż nie dorosły do zadania” – ocenił polityczne doświadczenie święta Dániel Deák, XXI. Starszy analityk Instytutu Század. „Nie byłoby to jednak fundamentalne, ponieważ kryzys gospodarczy spowodowany wojną i sankcjami spowodował poważne napięcia społeczne w całej Europie. Od Francji po Czechy trwają dziesiątki i setki tysięcy demonstracji ulicznych i strajków, w wielu krajach europejskich spadło poparcie sił rządzących, a siły opozycji mogą skorzystać na kryzysie.
Analityk widzi, że na Węgrzech sytuacja wygląda inaczej:
lewicowo-liberalna strona jest tak słaba, że nawet Gergely Karácsony nie może wezwać na ulice Budapesztu, gdzie chce wygrać przyszłoroczne wybory, więcej niż kilkaset osób. Jest to naprawdę zaskakujące w świetle faktu, że 23 października ubiegłego roku udało im się zgromadzić kilkutysięczną demonstrację, ale teraz nawet ta moc została całkowicie utracona.
„Jaki może być tego powód, możemy zapytać” - kontynuował Dániel Deák. „Odpowiedź jest oczywista: partie lewicowo-liberalne po raz kolejny wychodzą naprzeciw oczekiwaniom społecznym w najważniejszych kwestiach politycznych, ich prowojenne i sankcyjne stanowisko nie jest popularne nawet wśród wyborców opozycji. Mieliby jednak możliwość zmiany swojego prowojennego stanowiska:
parlament wkrótce przegłosuje pokojową rezolucję zaproponowaną przez partie rządzące, ale według wstępnych zapowiedzi politycy lewicowo-liberalni również odmówią jej przyjęcia. Są finansowane przez prowojenne zagraniczne interesy polityczne i gospodarcze, więc spełniają oczekiwania klientów."
Politolog relacjonował także wydarzenia we Francji. Emmanuel Macron uchwalił reformę emerytalną bez zgody parlamentu, dlatego dziś będzie rozpatrywany wniosek o wotum nieufności wobec jego rządu. Jednocześnie sprawa jest dla nas ważna nie ze względu na wewnętrzne wydarzenia polityczne we Francji, ale z powodu podwójnych standardów w Brukseli. Wyobraźcie sobie, gdyby tak zakrojona na szeroką skalę ustawa została przyjęta na Węgrzech bez zgody parlamentu, jaki byłby to skandal, jak twardo UE zareagowałaby na nasz kraj. Francuski prezydent potrzebował tego, ponieważ parlament nie poparłby jego reformy emerytalnej. Ta sprawa to też dobry przykład na to, jak deklaracje Brukseli obawiające się rządów prawa w naszym kraju są zupełnie niepoważne, mają jedynie motywację polityczną – przypomniał Dániel Deák.
Źródło: Magyar Hírlap
Wyróżniony obraz: Hír TV